Nie
potrafiłem a raczej nie chciałem uzmysławiać sobie tego co powiedziała przed
chwilą Valery… Chociaż w sumie nie Valery bo przecież ona… No właśnie. Kim ona
teraz była?
Jej
słowa non stop rozbrzmiewały w mojej głowie. Nie wiem czy ona sobie tylko
żartowała, czy chciała wzbudzić we mnie poczucie zazdrości ale… Niall…
Boże…
Szybko
wturlałem się pod łóżko zgodnie z tym co powiedziała dziewczyna. Myśli
przebiegały przez mój umysł jak szalone, ale nie to stanowiło największy
problem. Największym problem było to jak nakłonić Vally do powiedzenia
Niall’owi, że będzie wkrótce ojcem.
Nie
będzie to łatwe zadanie. Powiedziałbym wręcz, że będzie to cholernie trudne.
Znając charakter dziewczyny, jej ogromny upór i wewnętrzne zaparcie minie sporo
czasu…
A wtedy
może być za późno. Wtedy ten cały Will może wbić się w rolę tatusia….
Vally
jest taka naiwna. Taka głupia i naiwna! Ścisnąłem dłonie w pięści. Przecież
każdy wie, że przez całą jej przeszłość ona lgnie do każdego kto okazuje jej
trochę sympatii, daje złudne poczucie bezpieczeństwa a co najgorsze to wszystko
ma na celu odsunięcie jej od tego co tak naprawdę się liczy- od rodziny i
przyjaciół, którzy na nią czekają.
Ona nie
zauważała tego co chłopak z nią robił. Była mu posłuszna niczym służąca a on
co? Kto normalny zostawia chorą dziewczynę w szóstym miesiącu ciąży. Odpowiedź
sama się nasuwa: palant Will.
- Will?-
zapytałam przerażona obecnością osób trzecich w pomieszczeniu- To Ty?-
zapytałam a powietrze wypełniło się moim drżącym głosem.
Cisza.
Tyle otrzymałam odpowiedzi. Ruszyłam nieśmiało nie wiedząc co może czekać mnie
tuż za rogiem. Weszłam do salonu, który spowity był w mroku. Oczy, które nie
były przyzwyczajone do ciemności nie rozpoznawały kształtów ani czegokolwiek na
mojej drodze. Dotykając chłodnej ściany odnalazłam włącznik prądu i świadoma
tego co może się stać zapaliłam światło.
-
Szlag!- zaklęła postać stojąca przy szafce z dokumentami chłopaka
- Will?-
zapytałam. Chłopak odwrócił się i niepewnie się uśmiechnął- Co Ty tu robisz?
Dlaczego nie jesteś na lotnisku? Co Ty tu robisz po ciemku?
- Ja..
Ja..- próbował wykrzesać z siebie słowa- Wróciłem po paszport.- rzucił
ściskając w dłoni jakiś papier. Ruszył natychmiast do sypialni.
- Stój!-
krzyknęłam- Po paszport tak?- zapytałam gdy chłopak odwrócił się do mnie
twarzą- Serio Will?- pokiwałam głową- Mógłbyś nauczyć się kłamać wiesz? Sama
pakowałam Ci dokumenty do torby.
- Lena
ja…- spuścił głowę w dół- Właściwie to… - upchnął kartkę w kieszeni płaszcza-
Mam co chciałem.- powiedział ruszając do sypialni. Ogarnęło mnie przerażenie.
Każda cząstka mnie została sparaliżowana na kilka sekund. Odetchnęłam dopiero z
ulgą gdy ujrzałam chłopaka wychodzącego z pokoju i kierującego się do drzwi.-
Zamykam drzwi. Nie chcę by ktoś mi Ciebie ukradł- dziwnie się uśmiechnął i
wyszedł. I wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że on coś przede mną ukrywa.
- Co to
miało być?- zapytał mnie Zayn gdy tylko weszłam do sypialni i zamknęłam drzwi.
Nie odpowiedziałam mu tylko zakopałam się pod kołdrą. Ogarnął mnie strach,
ogromne poczucie, że mogę być w niebezpieczeństwie a do tego Zayn wiedział…
Wiedział, że Niall jest ojcem dziecka.
-
Valery? Wszystko dobrze?- zapytał ponownie odchylając kawałek materiału z mojej
twarzy- Czy on… Jezu kobieto powiedz mi, że on w stosunku do Ciebie życzliwy.
Inaczej mu…
- Jest.-
powiedziałam przerywając jego dość niecne plany.- Akurat on jest w stosunku do
mnie ok.
- No nie
wiem… Nie wiem czy Ty czasami nie oszukujesz mnie. Powiedz mi… Co on ma takiego
w sobie, że wolisz go ode mnie, od nas?
- To nie
tak Zayn.- usiadłam- Po prostu on jako jedyny był przy mnie gdy nie było obok
mnie Niall’a, gdy nie było was.
- A czy
dałaś nam możliwość by być przy Tobie? Nie!- wybuchł mulat- On Cię zmienia. Czy
Ty tego nie widzisz? Czy Ty nie widzisz tego, że on ma na Ciebie zły wpływ?
-
Przestań!- chłopak powoli wytrącał mnie z równowagi- Nie masz prawa tak mówić.
Nie wiesz jak się czuję, nie wiesz przez co przechodzę, nie wiesz nic!
- O tak.
Nie wiem nic, to prawda. Moja jedyna przyjaciółka, która była dla mnie całym
światem nagle z dnia na dzień ucieka z domu, wyjeżdża z państwa a z kim? Z
jakimś nędznym modelem, który….
- Który
co? Który dał mi dach nad głową? Który odwlókł mnie od decyzji usunięcia ciąży?
To chciałeś powiedzieć?- rzuciłam wstając- Proszę Cię Zayn przestań rzucać
niejednoznaczne oskarżenia… Idę do toalety a Ty masz się uspokoić.-
powiedziałam i wyszłam. Nie sądziłam, że po tak długiej rozłące będzie między
nami aż tak dziwnie.
Dochodziła
północ a my nadal nie potrafiliśmy zlikwidować dzielącej nas ściany. Próbowałem
jak mogłem. Z każdą mijającą sekundą miałem wrażenie, że to już koniec.
Posunąłem się w swoich osądach zbyt daleko ale… Miałem ku temu podstawy. Z
chęcią powiedziałbym co zobaczyłem gdy chłopak wszedł do sypialni, ale…
Wiedziałem jak ona dużo przeszła, jak wiele poświęciła by znaleźć namiastkę co
prawda złudnego, ale zawsze jakiegoś poczucia bezpieczeństwa.
- Valery…
- zacząłem- Poddaje się. Skoro chcesz by tak było, dobrze. Wychodzę teraz stąd,
znikam z Twojego życia, ale… Ale musisz wiedzieć, że wyjawię Twoją tajemnicę
Niall’owi. Tyle jestem mu dłużny.- skończyłem i zacząłem odchodzi w kierunku
przedpokoju gdy dziewczyna odwróciła wzrok od roztańczonego ognia w kominku
- Zayn
proszę wróć.- przesunęła się na kanapie jakby robiąc dla mnie miejsce- Zostań.-
- A czy
ma to sens?
-
Oczywiście.- odparła.- Chcesz znać prawdę czy nie?- zaintrygowany usiadłem obok
niej.
- Tylko
raz się z nim przespałam…- zaczęła lekko speszona
- Ja
naprawdę nie muszę znać szczegółów waszego życia seksualnego…-
- Spałam
tylko raz z nim Zayn.- kontynuowała jakby nie było poprzedniego zdania.- I to
wystarczyło bym zaszła w ciążę. Często się zastanawiam jakby wyglądała nasza
przyszłość gdybym nie uciekła, gdybym was nie zostawiła, ale wtedy pojawia mi
się przed oczami Meg i wiem, że nie mogę wrócić. To jest jasne jak słońce, że
Niall powinien wiedzieć o dziecku, ale… Proszę zrozum mnie i moje zdanie. Nie
mogę mu tego wyjawić. On teraz ma inne życie, inne sprawy, nie ma w nim mnie i
jakoś sobie radzi. Wyobraź sobie co by się stało gdybym nagle zjawiła się przed
waszym domem z brzuchem i oznajmiła mu, że to jego dziecko….- spojrzała na
mnie- Wszystko by runęło. Wyjechałam bo nie potrafiłam powiedzieć Niall’owi, że
nie dla mnie nasz związek… Kochałam go Zayn i nadal kocham ale moje zaufanie do
niego… Ono zostało zniszczone i naprawdę trudno było mi patrzeć na niego i po
prostu tam być.
- Teraz
już wszystko rozumiem…- powiedziałem gdy nagle wszystko rozjaśniło mi się w
głowie- Nie chciałaś żyć tak jak to było dawniej… Sprawa z …
- Tak,
powróciła do mnie sprawa z Olivierem. Bałam się, że Niall też się taki stanie i
o… Uciekłam gdy nadarzyła się okazja. A, że byłam naprawdę blisko z Will’em to
sądziłam, że te kilka dni, które zamieniły się w miesiące coś wniosą do mojego
życia. A teraz?- potrząsnęła głową- Boję się go. Dzisiaj po raz pierwszy coś
uderzyło mnie, że on może nie być ta osobą za którą się podaję.- pokręciła
głową jakby negowała swoją wypowiedź- Absurd, czysty absurd.
- Jadąc
tutaj chciałem Cię namówić byś ze mną wróciła.- zacząłem swój monolog.- Chciałem
Cię odzyskać bo dlaczego On może mieć Ciebie dla siebie całą a żaden z nas nie
wiedział do tej pory czy żyjesz? Wiem. Jestem okropnym egoistą, ale nadal
uznaję, że miejsce każdego z nas jest tam gdzie jego rodzina i przyjaciele. Nie
wiem jaki rodzaj relacji wiąże Cię z nim, ale…- złapałem ją za dłoń- nie
podejmuj pochopnych decyzji.- spojrzałem jej głęboko w oczy. Dziewczyna nie
mówiąc nic przysunęła się i mocno we mnie wtuliła. Dobiegł mnie zapach typowy
tylko dla niej… Zapach waniliowego balsamu do ciała…- Chcę byś była szczęśliwa.
I jeśli jesteś szczęśliwa z nim zniosę to, ale… Niall w końcu musi dowiedzieć
się o dziecku.
- Wiem.-
wyszeptała- Tylko boję się jego reakcji. Boję się, że….- urwała- W sumie nie
mam się czego obawiać. Przecież nie ma już między nami nic…
- Otóż
to..
- Kiedyś
mu powiem, ale teraz nie czas na takie decyzje. Teraz muszę cieszyć się tą
chwilą.- uśmiechnęła się patrząc na mnie
- W
sumie to zarezerwowałem pokój w hotelu na dwa dni więc…
- W
jakim hotelu?! Zwariowałeś! Śpisz tutaj i nie ma żadnego ale!- powiedziała ze
złością, która przez chwilę zagościła w jej oczach- Wolisz spać tu czy w
sypialni?
- Jeżeli
muszę to… Chcę spać tu. To Ty musisz mieć wygodę i pewnego rodzaju komfort-
odparłem ciesząc się w duszy, że dziewczyna tak zareagowała.
-
Pozwoliłabym Ci spać ze mną ale ze względu na to, że jestem jedną wielką
zarazką musisz zadowolić się wygodną sofą- uśmiechnęła się ponownie kładąc
swoją głowę na moich kolanach. Kilka minut wystarczyło by uległa zmęczeniu
wypisanemu na jej twarzy. To był bardzo długi i męczący dzień. Dziewczyna
zasnęła bez najmniejszego problemu.
Zaniosłem
ją do sypialni, przykryłem kołdrą i z uśmiechem na twarzy wycofałem się do
salonu. Próba zaśnięcia nie dawała żadnych efektów. Wszystko co udało mi się
zauważyć w przeciągu tych kilku sekund kiedy Will był w sypialni dało mi sporo
do myślenia. W tym momencie wiedziałem, że chłopak pała się czarnymi interesami
ale nie miałem pojęcia, że moje przypuszczenia okażą się tak słuszne i celne.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ;*
Jeah jestem pierwsza :D Kocham cię i twojego bloga :** co do rozdziału to sprawa Willa coś mi śmierdzi... mam nadzieję że Niall szybko się dowie prawdy :D Życzę weny i do następnego :** <3 /Alex
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozdziały z Malikiem,tak bardzo kocham relację między nimi. Nie mogę się doczekać, kiedy Nialler znowu pojawi się w rozdziałach. Mam nadzieję, że nastąpi to niedługo.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie Madziu.
Kocham
Emily ♥
Świetny, wspaniały, cudowny rozdział! :-) <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta Twoja lekkosc w pisaniu. Uwielbiam Cie cala <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie jakie czytałam <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :D
Świetny, już nie mogę doczekać się kolejnego :))
OdpowiedzUsuńhttp://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/
Ja chcę nowy, ja chcę nowy, ja chcę nowy rozdział! Aaaaa, niech ucieknie od tego Willa - debila i wróci do bliskich sobie osób, no! OMG, nie wiem czy wytrzymam tydzień na nową notkę, chyba umrę. :3
OdpowiedzUsuń~@luvmyTomlinson
O K**** . Przepraszam za przekleństwa ale to co w tym rozdziale się dzieje zaskoczyło mnie.Malik musisz zabrać Valery od Willa.Niall musi dowiedzieć się o dziecku.Tak nie może być.Will na sto procent coś ukrywa nie wiem czemu, ale wydaje mi się że on ma porachunki z jakąś mafią.Wiem, że to są moje głupie domysły.Zaskoczyłaś mnie, naprawdę.No kurde tydzień?Nie da się przyśpieszyć?mam nadzieję, że w jak najkrótszym czasie dodasz następny rozdział.jak zwykle wszystko idealnie napisane bezbłędnie.Po prostu idealnie.masz talent dziewczyno.No, ale Malik czemu nie powiedziałeś jej, że Niall nie może bez niej żyć, ona myśli, że już żyje własnym życiem, a tak nie jest.Pląta mi się wszystko w głowie.Dawaj szybko nowy rozdział.Kocham Cię!!! Kocham to fanfiction!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo ten głupi Will kombinuje?
OdpowiedzUsuń