piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 24 ,, Nie martw się, wszystko będzie dobrze"



Zaczynał padać deszcz. Chmury z każdą chwilą zaczynały robić się coraz ciemniejsze a przez to wydawały się być coraz cięższe.
Czułem, że ich a właściwie już nasze poszukiwania nie przyniosą pożądanego tak bardzo przez wszystkich efektu. Valery… Ona jak zwykle musi coś zrobić, musi się coś wokół niej dziać.
Nagle w moją biegnie Niall, jego wyraz twarzy jest dosyć dziwny..
- Zayn! Zayn!- woła
- Co się stało?- pytam lekko przestraszony
- Valery, Harry, oni….- chłopak sapie i nie może złapać tchu
- Niall co oni zrobili, stało im się coś?- pytam nieźle już wystraszony
- Valery.. Ona…- nie dokańcza tylko bierze mnie za rękę i ciągnie za sobą.  Biegniemy ile sił ma w swoich krótkich nogach blondyn. Nagle na sąsiedniej alei widzę ją, idzie a raczej biegnie chociaż jest to leniwy bieg.
Oddalam się od Niall’a i podbiegam do niej.
- Valery?- pytam łapiąc ją za sweter
- Zayn?- odwraca się i chce mnie przytulić ale nagle się cofa, zbyt gwałtownie.- Czego chcesz?- pyta mnie już znacznie chłodniejszą barwą głosu
- Ja? Ja nie chce niczego… Ja po prostu..- zaczynam się tłumaczyć
- Chodź, chyba musimy jednak pogadać co nie?- łapie mnie za rękę i kierujemy się w stronę wyjścia z parku. Jestem nieco zdziwiony tym bo jej postawa jest nieco dziwna.- Słyszałeś już o tym wszystkim?- pyta mnie
- O tym, że poszłaś na spotkanie z tym psychopatą? Tak i wiesz co? Jesteś naprawdę mocno szurnięta- uśmiecham się do niej na co ona odpowiada mi tym samym
- Wiem- puszcza mi oczko i nagle auto przejeżdżające tuż obok nas ochlapuje nasze ciała wodą zmieszaną z piaskiem.
- Co za palant!- krzyczy Val ale szczerzy się do mnie. Coś jest nie tak.

- Zayn nie słyszałeś o jej dziecku prawda?- pytam chłopaka, który rzekomo za mną biegł. No właśnie, rzekomo bo nagle zginął, wyparował jak woda, nie ma go. Niewiele miałem czasu na to aby się przejmować zniknięciem kolegi bo nagle wpadł na mnie Hazza z nieźle zaczerwienionym policzkiem.
- Widziałeś ją?- pyta mnie na co ja kiwam przecząco głową.- Szlag niech ja i jej tego fagasa trafi. Co ja takiego zrobiłem?- wzruszam ramionami- Powiesz w końcu coś?-
- Zjadłbym hot- doga- powiedziałem marząc o tej ciepłej paróweczce w tak delikatnie chrupiącej bułce
- Och Niall… Czy przez chwilę możesz być normalny?-
- Ale Harry… Ja nie umiem się skupić gdy mój żołądek jest pusty…- mówię czując jak sok żołądkowy powoli zaczyna trawić mi ścianę żołądka
- Nados?- pyta mnie kolega z lekkim uśmiechem
- Zawsze i wszędzie- mówię i kierujemy się w stronę samochodu.

Wsiedliśmy do samochodu chłopaka cali mokrzy i pokryci grudkami błota.
- Nie szkoda Ci takiej ładnej tapicerki?- pyta mnie dziewczyna gdy znajdziemy się w aucie i włączę ogrzewanie- Nie, nic a nic- uśmiecha się do niej.- To może herbata i ciastko na rozgrzanie?- pytam odpalając silnik
- Nie mydl mi tu oczu tylko mów dlaczego uciekłeś?- jej głos jest tak zmienny, że nie nadążam z interpretacją tego wszystkiego. Milczę…- Zayn?- spogląda na mnie. Co ja mam jej powiedzieć? Ze uciekłem bo nie mogłem znieść tego, że udało mi się kogoś pokochać? Że bałem się jej życia i bałem się tego co mnie jeszcze czeka?
- O Lenie też nie zamierzałeś mi powiedzieć tak?- moje serce podskakuje do góry
- Zaraz.. A skąd Ty..-
- Nie ważne Zayn… Nie ważne. Ta przyjaźń nie ma najmniejszego sensu. Cały czas uciekamy przed odpowiedzialnością, tysiące tajemnic wokół nas… Nie ma najmniejszego sensu. - dziewczyna spogląda na mnie z pogarda i wyskakuje z auta. Po raz kolejny mnie zostawia, po raz kolejny ucieka…..

- Valery dziecko jak Ty wyglądasz?- wita mnie babcia od progu
- Dzięki za miłe powitanie-  mówię i ściągam mokrą bluzkę- Powiedziałam mu…- mówię spoglądając na zatroskaną twarz kobiety
- Co powiedziałaś no i komu?- pyta mnie ściągając buty
- Powiedziałam Olivierowi o Meg.-
- Co?! Valery coś Ty zrobiła?!-
- To co powinnam byłam zrobić już dawno, powiedziałam mu całą prawdę- ocieram kilka łez- Dzisiaj dla nikogo mnie nie ma. Ani dla Liam’a, ani dla Zyn’a dla nikogo- mówię i idę na górę. Na schodach mija mnie Charlie spoglądający na mnie ze smutną minką
- Nic się nie maltw. Będzie dobze.- śle mi  uśmiech i przytula się do moich nagich ud
- Dziękuję Ci- całuję jego czoło i chowam się u siebie w pokoju.

Gorąca kąpiel pomaga mi dotrzeć do siebie, zrozumieć co dzisiejszy dzień mi przyniósł. Jedyną rzeczą, z której potrafię się cieszyć to to, że Olivier dowiedział się prawdy o naszym życiu. Byłam z tego dumna. Tajemnica noszona przez tyle dni, przez tyle miesięcy mogła w końcu opuścić to potworne miejsce. Mogłam w końcu o tym komuś powiedzieć.
A Zayn? Nie wiem czego on oczekuje, czego on chce. Czy on naprawdę sądzi, że jednym zaproszeniem na herbatę i ciasto da radę wynagrodzić mi te wszystkie krzywdy? Czy on jest naprawdę aż na tyle durny?
A wystarczyłoby zwykłe przepraszam, zwykłe wybacz mi ale zgubiłem się w tym wszystkim. No ale po co skoro jemu wystarcza tylko milczenie? Wiem, że tak jest najłatwiej i najwygodniej tylko za jaką cenę?

Wcieram w swoje ciało balsam i smaruje nadgarstek różnymi maściami mającymi przynieść mi ulgę w tym całym moim cierpieniu. Zakładam ponownie opaskę i moją ukochaną piżamkę. Pozwalam włosom swobodnie wyschnąć, nie mam siły ani potrzeby suszyć ich suszarką.
Wychodzę z łazienki całkowicie inna. Wygląda na to, ze smutek i zmartwienie spłyną razem z wodą do kanalizacji….
Włączam swoją ulubioną płytę, wchodzę pod kołdrę i zaczynam pisać.

            Ciąg dalszy mego nędznego życia.
Powiedziałam mu. Powiedziałam mu wszystko to, o czym powinien dowiedzieć się niespełna rok temu. Należało mu się, musiał wiedzieć, że on również jest odpowiedzialny za czyjeś życie.
            Czuję się tak jakbym miała rozpaść się na milion kawałków. Iść spać? Ha! To byłoby wybawienie dla mojej duszy. Sen nie przyjdzie tak ławo… Nic nie przyjdzie mi już tak łatwo. Nie ma sensu udawać, że nie jestem przerażona, bo jestem. Ciągle czuję się tak jakbym miała dosłownie za kilka sekund stanąć twarzą w twarz z Olivierem i powiedzieć mu o wszystkim. Ciągle czuję ów presję i jego wzrok na sobie. Ciągle czuję jego zapach perfum i delikatny głos. Ciągle czuję się przez niego kochana.
            Gwałt.. To wszystko przez mojego ojca, Olivier powiedział mi wszystko. Niewiarygodne? A jednak, wierzę mu, wierzę w to co mi powiedział. A co mi powiedział? A mianowicie to, że ten gwałt, to całe ,, znęcanie” się nad moim życiem to robota nijakiego Greg’a. Greg’a Maslow’a. Wiedziałam to, po prostu to czułam, że ten chłopak nie mógł się w tak szybkim czasie, tak drastycznie zmienić. Podobno oni go śledzili, podobno obserwowali każdy jego krok. Tato coś Ty mi narobił?! Coś Ty narobił nam?! Nie wie kim są ci ludzie ale mam pewne podejrzenia: MAFIA.

            Zayn? O niego nie pytaj. Wrócił niczym wielki Pan do miasta i myśli, że co? Że każda dziewczyna padnie mu do stóp i będzie dziękować za to, że jednak życzliwie zdecydował się wrócić? Nie ze mną te numery! Nie ze mną te numery!
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jego a raczej ICH tajemnice. Widać, ze nie tylko ja mam z tym do czynienia. On też już nabrał co nieco wprawy odnośnie tych wszelkich kłamstw i intryg.
Lena. Kim jest Lena? Otóż Lena jest a właściwie była dziewczyną zarówno Zayn’a jak i Ben’a. Jak to możliwe? Za długa historia i chcę ją zatrzymać tylko dla siebie. W każdym bądź razie finał tej historii był taki, że chłopaki postawili jej ultimatum- kazali jej wybierać. Zdesperowana dziewczyna popełniała samobójstwo a zakochani w niej chłopcy zaczęli wzajemnie obarczać siebie winą za to.
Nieźle co? To już ja mam mniejsze problemy.
            Chcę powiedzieć mu o swoich uczuciach. Nie, nie chcę…. Chcę. Muszę. Nie wiem, jak na to zareaguje. Wciąż przypomina mi się widok jego twarzy gdy dowiedział się tego wszystkiego o mnie. Jak na mnie patrzył, z tą całą goryczą, gniewem i swojego rodzaju współczuciem. Wcale nie tak, jakby coś do mnie czuł. Wcale nie tak, jakby mnie kochał.
A kocha, prawda??

Zamykam pamiętnik nie mogąc znieść już widoku słów na kremowych kartkach. Tępo patrzę w okno, które przyozdabiają krople deszczu.
Chcę płakać, krzyczeć, gryźć i uciekać ale nie mogę, nie mogę sobie na to pozwolić. Uczucie a właściwie poczucie osamotnienia rośnie w moim sercu z każdą chwilą. Bo co ja tak naprawdę zyskałam przez cały dzień? Nic, o to chodzi, że nic. A co straciłam? O! Tutaj to można wymieniać w nieskończoność! Nie sądziłam, że jedna podjęta przeze mnie decyzja poniesie za sobą tyle konsekwencji.
Słyszę rozlegający się dzwonek na dole. Przykrywam się kołdrą marząc o tym aby zniknąć z powierzchni planety. Ośmieszyłam się, zrobiłam z siebie idiotkę. Otóż to, otóż to….
Harry dowiedział się o tym, że mam dziecko. Skoro on wie to mogę się z góry założyć, że już i reszta chłopaków wie o tym. Kim lub czym jestem w ich oczach teraz? W tej chwili i dokładnie w tej minucie? Nie wiem i dochodzę do wniosku, że nie chcę wiedzieć.
Ciche pukanie do drzwi brzmi niczym wybuch armaty w mojej głowie.
- Tak?- silę się na miły ton głosu sądząc, ze zatroskana babcia przyniosła mi ciepłą herbatę z miodem.
- Może teraz będziemy w stanie porozmawiać?- słyszę znajomy mi już głos. Ściągam kołdrę z głowy i cóż widzę? W progu pokoju stoi Zayn z bukietem czerwonych róż.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No witam witam moje słodziaszne dziewczynki!
Mam nadzieję, że tak jak i ja siedziałyście przed radiem i słuchałyście naszych chłopców.
Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, że powiedzieli Kochamy Was:)
Czy to nie najlepsze wyznanie miłości na świecie? :)
Jak wam się żyje? Dlaczego mnie opuściłyście? :(
Jest mi strasznie przykro...
Miało rozdziału nie być ale za sprawą Emily Mily i mojej Olałki sprężyłam sie i napisałam:)
Co jak co ale nie podoba mi się to tam u góry... Bez sensu rozdział.
Proszę komentujcie bo ja czuję, że nie mam dla kogo pisać...
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu, Magda

11 komentarzy:

  1. Jej.
    Kochana to jest cudowne.
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale już jestem ! i to się liczy !
    Nie poddawaj się kochana ! Nie popełniaj tych samych błędów co ja ! Pisz dalej , bo jesteś w tym niezastąpiona !
    Czekam na kolejne <33

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ogarniam Valery. dziękuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. a tak dokładniej nie rozumiem dlaczego ma tyle tajemnic przed chłopakami. gdybym ja się z nimi przyjaźniła wiedzieli by o wszystkich moich sekretach. WSZYSTKICH... żeby to wszystko lepiej zrozumieć muszę chyba czekać na kolejny rozdział więc...
    see you son ;D
    i w wolnej chwili zapraszam do mnie ;pp
    http://more-than-just-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No i to nazywasz rozdziałem bez sensu!? Proszę cię myszko, nie gadaj takich głupot, właśnie wpadłam do Ciebie bo zabieram się za nowy rozdział i muszę złapać trochę inspiracji, a od kogo jak nie od Ciebie skarbie :) No wiesz, ja tu jestem i czytam i zawsze będę, więc masz dla kogo pisać :). Muszę cię namówić na trzeciego bloga oj muszę, ale jeszcze zastanowię się jak ;)
    Weny skarbie, ale z tego co widzę to ci jej nie brakuję ;P
    Kocham bardzo mocno
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział wyszedł Ci jak zwykle świetny i nawet mi tutaj nie mów że jest inaczej :P
    Cieszę się bardzooo że dodałaś <333
    Cóż mogę powiedzieć?
    Ten rozdział wzbudził we mnie bardzo różne emocje...
    Sama nwm co myśleć, a co dopiero pisać?
    W każdym bądź razie PODOBA MI SIĘ ;)
    Nie smuć się... masz dla kogo pisać... DLA MNIE!! :D
    Nie możesz się załamywać. Musisz zrozumieć że w szkołach teraz bardzo cisną i po prostu pewnie większość czytelniczek nawet nie ma czasu żeby napisać komentarz :)
    Ja też ledwo co się wyrabiam xD

    Pozdrawiam, ściskam i całuję!;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
    http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego ona ma cały czas tajemnice przed chłopakami ?
    Przecież się przyjaźnią i wgl xd
    I wcale ten rozdział nie jest zły.
    Jest jak zawsze boski, to co piszesz i jak jest magiczne. Widać iż chcesz to robić i wgl lubisz pisać. To wszystko Ci wychodzi rewelacyjnie.
    A ten rozdział czytało mi się bardzo lekko co było przyjemne :)
    A i z góry chciałam cię przeprosić za moje nieumyślne brak komentowania.
    Na prawdę jest mi przykro, ale szkoła. Jestem w klasie sportowej więc dodatkowe treningi i kółko teatralne.
    Sama zawiadłam czytelników mojego bloga, ale niedawno dodałam ósmy rozdział i mam nadzieję, że wpadniesz, bo czytałaś moje wypociny. Chyba, że już Ci się nie podoba to nie zmuszam XD
    Ogólnie ja będę czytać twojego bloga dalej i trzymam kciuki, że dalej będzie Ci tak świetnie szedł.
    A ten wywiad mrr. Zgwałciłam przycisk replay :D
    Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, za to, że nie komentowałam ???????????
    Pozdrawiam ;*
    Czeka na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  7. cześć. dzisiejszego wieczoru na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/. jeśli interesuję cię romans Loli i Louisa i jej przyjaźń z Zaynem to sądzę, że ten rozdział mógłby cię zainteresować, gdyż wiele się w nim wyjaśnia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, naprawdę przepraszam, że robię to dopiero teraz. Ale wcześniej nie wpadło mi do tej pustej główki, że mogłabym chociaż raz skomentować tego bloga.
    Otóż czytam twoje opowiadanie. Naprawdę czytam. Od samego początku. Niesamowicie interesuje mnie historia Valery...
    Śmierć ojca, matka pijaczka, ojczym też pozostawia wiele do życzenia... No i Oliver, który wcale nie wyszedł na takiego dupka, za którego go postrzegałam od samego początku.
    A co do Meg, to myślałam, że była niegdyś najlepszą przyjaciółką Valery i zraniła ją czymś, w sumie nawet nie zastanawiałam się czym. Ale to, że Meg jest jej córką, to... Ogromnie mnie zaskoczyło. Nigdy w życiu nie wpadłabym na to, że Valery może mieć dziecko...
    I co z Zaynem...? Przecież oni się kochają. Oni muszą być ze sobą, ponieważ nie widzą świata bez siebie.
    Któraś z czytelniczek napisała, że skoro się przyjaźnią, to Valery powinna im o wszystkim mówić. Tylko że nie zawsze da się o wszystkim opowiedzieć, jakby to była zwykła historia. To wszystko ją boli, więc dlaczego miałaby rozdrapywać stare rany...? Ale to, że zebrała się i zaczęła od mówienia prawdy Liamowi jest naprawdę ogromnym wyczynem. Musi go uważać za naprawdę godnego zaufania, skoro to do niego zwróciła się ze swoimi problemami w pierwszej kolejności. Wiadomo, że uwielbia pozostałą 3 chłopaków (mówię o Harrym, Niallu i Louisie), ale jednak ten Liam i Zayn zawsze będą gdzieś na pierwszym miejscu.
    A ten pocałunek Liama i Valery... Och jejku : o Nie wiem jak to skomentować. Z jednej strony Valery i Zayn pasują do siebie jak ulał, jednakże Liam jest słodki i opiekuńczy, więc też do niej pasuje... :D
    Ale to jeszcze nie koniec mojego komentarza! :D Zastanawiam się, czy loczek czuje coś do Valery... Bardzo mnie to ciekawi ...;>
    Cieszę się, że babcia przygarnęła swoje wnuczęta i dała im dach nad głową, i tą miłość, której im brakowało przez pewien okres w ich życiu.
    A teraz coś o tobie:
    Jesteś naprawdę utalentowaną dziewczyną i mimo tego, że zostawiłaś nas na parę chwil, mogę powiedzieć, że nigdy nas nie zawiodłaś. Podczas twojej nieobecności blogiem zajął się ktoś inny, więc nie zostawiłaś nas na pastwę losu, głodnych dalszych losów Valery.
    Naprawdę, wszystko jest opisane mistrzowsko, masz ogromny talent i nie możesz go zaprzepaścić. A więc Magdo (wiem, że nie zaczyna się zdania od "A więc", aczkolwiek ja tak lubię :D) jesteś naprawdę bardzo uzdolniona, nie pogorszyłaś się ani trochę przez ten okres w którym cię nie było. Jedyny mój zarzut to : BARDZO KRÓTKI ROZDZIAŁ :< . Ale mam nadzieję, że zepniesz swe cztery literki i następny będzie dłuższy... Proszę? :) Za ten komentarz, który ci walnęłam. Mam nadzieję, że go przeczytasz. Pewnie tego nie zrobisz...:< No ale cóż. Warto było wysilić się i napisać tą długą wypowiedź, byś wiedziała, że jestem tu z tobą, od samego początku. Tylko nie komentowałam, za co bardzo przepraszam. Obiecuję, że się poprawię. Serio! :)
    Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny rozdział.
    Dołączam się do obserwatorów.
    I chcę ci powiedzieć, że zostanę tu do samego końca, ponieważ uwielbiam ciebie i twojego bloga. <3
    Trzymaj Się. Do następnego, Kaaś <3
    PS PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGI KOMENTARZ, WYBACZ MI <3

    OdpowiedzUsuń
  9. suuuuuuper ;3
    Teraz niech Zayn będzie z Velery i wszystko sobie powiedzą i będzie dobrze ;d
    Zapraszam do mnie : http://opowiadnieoonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Magdo :)
    Bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Rozdział jak zawsze, wyszedł Ci świetny i cudowny. Już nie mogę doczekać się rozmowy między Valery a Zaynem... Oj coś czuję, że będzie się działo ... :) Nie wiem co tutaj jeszcze Tobie napisać, bo wszystko wiesz: piszesz tak lekko, że aż chce się więcej i więcej tych rozdziałów:) No i ogólne KOCHAM TWOJEGO BLOGA NO I CIEBIE XD

    Pozdrawiam

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny blog, zapraszam do mnie
    www.story-about-chanel-and-justin.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń