czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 31 ,, Ty i te Twoje skromne myśli"



Atmosfera dookoła nas była niezwykle tajemnicza i romantyczna. Porozstawiane świece, na środku pokoju koc a dookoła nas różne smakołyki. Leżąc na jego kolanach spoglądałam w jego oczy, które niczym dwie malutkie świeczuszki żarzyły się wraz z resztą.
- Powiesz mi coś o Lenie?- zapytałam go drapiąc go po brzuszku.
- Dlaczego chcesz o niej wiedzieć?- Zayn spojrzał na mnie z jakimś niewymownym żalem na twarzy
- Po prostu chcę wiedzieć jaka ona była, co w niej kochałeś… Chcę wiedzieć to bo nie chcę Cię w żaden sposób zranić ani zawieść….- stwierdziłam uświadamiając sobie że praktycznie nie wiem nic o tym chłopaku…
- Lena…. Ona była pierwszą dziewczyną o której zacząłem myśleć w ten specyficzny i poważny sposób. Jaka była? Była zbyt pewna siebie ale potrafiła śmiać się ze swoich błędów co mi imponowało. Zawsze na lewym nadgarstku nosiła wstążkę. Kolor zależał od jej humoru, który potrafił zmieniać się nawet kilka razy dziennie. Była trochę dziecinna i wiesz… rumieńce nigdy nie dodawały jej takiego uroku jak Tobie- uśmiechnęłam się do siebie. Słuchałam o tej dziewczynie i czułam się tak jakbym ją spotkała w swoim życiu, jakbym miała z nią jakikolwiek kontakt.- Lubiła nosić swoja biała sukienkę, taką z czerwonymi makami na dole.- Zaraz…. Czerwone maki, biała sukienka, kolorowe wstążki…-
- Zayn czy ona miała jedno blond pasemko spod spodu?- zapytałam czując się tak jakbym była bliska odkrycia nowego pierwiastka albo jakiegoś leku
- Tak miała ale… Ale skąd Ty o tym wiesz?- zapytał przybliżając swoją twarz do mojej. Wstałam i chwyciłam album ze zdjęciami. Pamiętam tamte wakacje, pamiętam tamte chwile gdy byłam w ciąży z Meg i to właśnie Lena mi pomagała.
- Spójrz- powiedziałam odnajdując właściwe zdjęcie. Jedno jedyne zdjęcie na które się zgodziłam by nam zrobiona
- Matko….. Przecież to..-
- Lena. – dokończyłam za niego.- Poznałam ją pewnego lata gdy jak sam widzisz byłam w ciąży. Pojechaliśmy wtedy z babcią do jej znajomych i ona już tam była. Bardzo mi pomogła wtedy i to dzięki niej nabrałam jakiegoś dystansu do życia. Dziewczyna bardzo mnie rozumiała co bardzo mi pomagało w tamtej chwili…. – wyjaśniłam. Widziałam, że chłopak ledwo się trzyma więc odłożyłam album na bok i spojrzałam na niego. Wzbudziłam w nim to co udało mu się do tej pory schować w kieszeni, zapomnieć i żyć jakby coś takiego nie miało miejsca.
- Przepraszam Zayn za to co powiedziałam…- wydusiłam z siebie. Usiadłam na łóżku i smutno spojrzałam w jego stronę.
- Czego uciekłaś na łóżko?- chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się.- No to teraz ja muszę iść do Ciebie- powiedział i wstał. Po chwili siedział obok mnie i trzymał mnie w swoich ramionach. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi, które sprawiały, że malutkie pajączki rozchodziły się po moim ciele z prędkością światła
- Nie wracajmy do tego co było przed nami- wyszeptał swoim zachrypniętym głosem- Jestem tu, teraz, z Tobą i to się liczy- wpoił swoje usta w moje a ja nie śmiałam się mu sprzeciwić. Po chwili jego dłoń gładziła mój brzuch, który był widoczny za sprawą podwiniętej koszulki. Nie potrzeba było słów byśmy przeszli do pozycji leżącej w której było znacznie wygodniej.
- Charlie jest za ścianą- powiedziałam przykrywając nas kołdrą
- A czy my robimy coś złego?- mulat zmarszczył brwi- To są tylko drobne pocałunki, które wprawiają nas w dobry nastrój rzekł i opuścił na chwilę łóżko. Po chwili wrócił z miską w której było mnóstwo czekolady.
- Muszę Cię trochę utuczyć bo mi się palce dostają pod Twoje żebra- zaśmialiśmy się a ja wtuliłam się w jego pierś.
- Kocham Cię Zayn i naprawdę nie chcę Cię stracić przez żadną głupotę. Bądźmy dla siebie nie tylko kimś kogo kochamy ale też przyjacielem. Chce wiedzieć co Cię trapi, martwi, co Cię boli i wszystko wszystko wszystko. Dobrze?- spojrzałam na niego
- Dobrze- pocałował mój nos- Martwię się o to, że jutro będę musiał założyć garnitur, którego wręcz nie znoszę- wyjaśnił podając mi kostkę czekolady.
- Kochanie… ładnemu we wszystkim ładnie nie słyszałeś o tym?- złapał go za rękę, która spoczywała po mojej prawej stronie. Bawiłam się jego palcami, które były niezwykle delikatne- swoją drogą nie wiedziałam, że tak profesjonalnie śpiewacie-
- A gdzie tam profesjonalnie… Właśnie. Co planujesz zaśpiewać na tym konkursie?- zapytał mnie chłopak muskając swoim nosem moje ucho
- Tak właściwie to jeszcze o tym nie myślałam… ale na pewno musi to być coś co weźmie i powali ten zespół na kolana. Bardzo bym chciała polecieć z nimi do tej Europy i trochę poszaleć…- przyznałam się- Chociaż… a dlaczego Ty nie weźmiesz w nim udziału? Nie wytypowała Cię?!- zdziwiło mnie to co nieco
- Najwyraźniej nie jestem wystarczająco dobry… Zresztą temat szkoły idzie na bok my tu mamy poważniejsze rozmowy- stwierdził
- A to niby jakie co?- zapytałam odwracając się i patrząc mu w oczy
- A na przykład …..- nie pozwoliłam mu dokończyć. Tym razem to ja wymusiłam pocałunek, który przeniósł mnie do całkowicie innej rzeczywistości.

Obudziłam się rano tuż przed wschodem słońca. Leżałam na Zayn’a klatce piersiowej, która była goła a sama ja byłam pozbawiona spódnicy… Co prawda miałam na sobie rajstopy i bluzkę ale zbudziło to we mnie nie małe zaskoczenie….
Spojrzałam na Zayn’a. Wyglądał tak łagodnie, tak pogodnie gdy spał. Jego długie i ciemne rzęsy opadały na powieki co dodawało mu tylko uroku. Zsunęłam dłoń z mojego brzucha i najciszej jak potrafiłam poszłam do łazienki.
Po załatwieniu swojej potrzeby poszłam zajrzeć do Charliego, który jak się okazało już nie spał tylko bawił się swoimi klockami.
- Jak się czujesz?- zapytałam kucając obok niego i całując go w czoło
- Czułbym się lepiej gdybym coś zjadł- uśmiechnął się do mnie- Zrobisz mi Tosta?- zapytał z nadzieją w głosie
- Chodź potworze, zrobię Ci tego Tosta- zaśmiałam się
- Ale z podwójnym sercem i szynką?- zrobił duże oczka
- Och… Mogą być nawet z potrójnym- chwyciłam go za rączkę i pognaliśmy na dół.
Na dole zastałam babcie siedzącą i pijącą herbatę. Nie wyglądała na wyspaną…
- I jak udał się bankiet?- zapytałam robiąc małemu Tosta
- Jak sama możesz zauważyć dopiero wróciłam i nie mam na nic siły…- wyszeptała
- Co?! Dopiero wróciłaś?- zapytałam lekko się uśmiechając. Swoją drogą nie wiedziałam, że z babci taka imprezowiczka jest…
- A no tak. Trochę się to przeciągnęło…- wyjaśniła- Idę spać. Obudź mnie jak będziesz gdzieś wychodziła…-
- No bo ja dziś idę z Zayn’em na tańce do szkoły…- poinformowałam ją zdając sobie sprawę z tego, że wcześniej jakoś nie było okazji
- Dobrze tylko obudź mnie nim wyjdziesz- uśmiechnęła się i po chwili już jej nie było.
Położyłam Charliemu na talerzyk Tosta, wypuściłam Korney’a na podwórko i czując się zdecydowanie zbyt senna wróciłam do pokoju i kładąc się obok Zayn’a zasnęłam ponownie.

- A wy co tak siedzicie? Nie idziecie do szkoły?- przede mną i Liam’em stanął Harry zapinający guziki w swojej marynarce
- No jakoś nam do szkoły i to w sobotę nie śpieszno…- wyjaśniłem przeglądając co jest w telewizji
- Oj dobrze wiesz o co mi chodzi Niall… Czy idziecie na tańce…- przekręcił oczami
- No popatrz.. Zapomnieliśmy ale to chyba nic prawda Niall?- Liam zwrócił się do mnie a ja pokiwałem głową- Pójdziemy sobie do Nados, obejrzymy po raz setny Wiecznego Studenta a potem pójdziemy spać. Nie martw się o nas Harry- Liam wstał i poklepał go ramieniu
- Dlaczego tacy jesteście dla mnie?- zapytał jakby nie rozumiejąc niczego
- Dlaczego?!- Liam o mało co nie wyszedł z siebie- Spójrz jak Ty się zachowujesz wobec dziewczyny Zayn’a! Co ona Ci zrobiła, co?! Tak nie możesz znieść tego, że ktoś inny niż Ty w końcu czuje się szczęśliwy?!-
- Whohohoh…. Liam spokojnie. Nie chcę nic mówić ale to Ty się do niej zacząłeś dostawiać i to wtedy gdy byłeś jeszcze z Daniell więc…  Nie wiem o co Ci chodzi…- Harry uniósł do góry swoje czoło
- Jeszcze jedno słowo o Daniell a….- Liam chciał już wziąć zamach i uderzyć Hazzę gdy do pokoju wpadł Lou a za nim Eleonora
- Ej! Co tu się dzieje? Zostaw go!- mocne szarpnięcie Louisa wyswobodziło Loczka z morderczego uścisku- Już całkiem wam na głowy upadło?! Co się z wami dzieje?!- krzyknął Lou w pewien sposób przywołując ich do porządku
- Na pewno da się to jakoś wytłumaczyć. Spokojnie- zwróciła się Eleonora do Liam’a
- Weź się nie udzielaj dobrze? Tak w ogóle to nikt Cie tu nie zapraszał…- warknął na nią chłopak i zaczął się oddalać
- Ej!- Lou szarpnął go mocno- Trochę szacunku dla mojej dziewczyny!-
- Niech nie wtrąca się w nasze sprawy- Lou go puścił jakby nie wierzył, że Liam zrobił się taki oschły i zły na wszystkich, którzy go otaczali. Sam nie wierzyłem w to, że on tak potraktuje kiedykolwiek dziewczynę któregokolwiek z nas. I to wcale nie chodziło o to, że nie darzyłem El zbyt dużą sympatią…
- Idziesz Niall?- krzyknął z przedpokoju. Wstałem, chwyciłem portfel i telefon i ruszyłem do niego
- Bawcie się dobrze- życzyłem im miłej zabawy i wraz z Liam’em wsiadłem do auta i odjechaliśmy sprzed domu.

Wszedłem do domu dosłownie w tym samym momencie gdy Niall wraz z Liam’em, który wyglądał jakby ktoś mu stanął na odcisk, odjechali w kierunku centrum. Wiedziałem, że coś musiało się wydarzyć bo ten chłopak, który zawsze jest taki uśmiechnięty i czuły nigdy tak nie wyglądał.
- Ale Louis ja sobie tego nie życzę!- krzyknęła Eleonora…
- A co to za krzyki?- zapytałem wchodząc do salonu w którym była właśnie ona Lou i Harry
- Och Liam się wścieka  bo przypomniałem mu o Daniell- powiedział Harry najwyraźniej z siebie dumny
- No i po co to zrobiłeś?- zapytałem nie rozumiejąc jego postawy
- Zaczął mi zwracać uwagę odnośnie mojego zachowania wobec Valery więc postanowiłem mu trochę faktów przypomnieć….- wstał i otrzepał swój garnitur- No ale nic tu po mnie, jadę po Jasmine. Do zobaczenia!- machnął ręką i wyszedł z domu
- Wam też coś powiedział?- zapytałem siadając w fotelu w którym przed chwilą siedział Loczek
- Rzucił się na Eleonorę, że nikt jej tu nie zapraszał i ma się nie wtrącać w nasze sprawy.- wyjaśnił Lou. Zrobiło mi się przykro bo Liam zawsze lubił tę brunetkę tym bardziej jego nie byłoby stać na takie słowa bez żadnej przyczyny
- Do Twojej dziewczyny też tak się odnosi?- zapytała ocierając łzy, które sprawiły, że jej misterny makijaż rozpłynął się
- Wiesz… On z Valery prawie nie rozmawia…- wyjaśniłem nagle uświadamiając sobie, że przed naszym związkiem on spędzał z nią każdą wolną chwilę. Nie powiem, że mnie to nie zaniepokoiło…
- Już wolałbym aby się do mnie nie odzywał a wrzeszczał z byle powodu. Ja wiem, że rozstanie jest ciężkie dla wszystkich ale proszę was…- wstała i chwyciwszy swoją torebkę poszła do łazienki.
- Zayn musimy z nim pogadać, to nie może tak wyglądać.- powiedział Lou opadając na sofę
- Musimy, musimy ale teraz idę się ubrać bo umówiłem się na 16 z Valery- wyjaśniłem
- No właśnie… To u niej byłeś przez noc?- zapytał uśmiechając się w dosyć specyficzny sposób
- Oj weź Lou, Ty i te Twoje skromne myśli- zaśmiałem się i pobiegłem pod prysznic dziękując architektom za dwie łazienki w domu.

Chodziłam a właściwie biegałam po pokoju w poszukiwaniu rajstop, które mogłabym założyć. Wszystkie które miałam pod ręką albo okazywały się do niczego albo były w bardzo dziwnych kolorach.
Nie miałam innego wyboru, musiałam obudzić babcię.
- Babciu… Babciu..- szturchnęłam kobietę, która się zerwała- Spokojnie to tylko ja. Masz może pożyczyć mi rajstopy? Jakaś katastrofa w tych moich szafkach- powiedziałam a ona skinęła głową
- Otwórz pierwszą szufladę w komodzie i weź jakie Ci potrzeba- powiedziała i ponownie się położyła- Tak wiem, że jestem kochana.- wyrwała mi te słowa z ust. Uśmiechnęła się i pobiegłam szybko do pokoju by się ubrać. W końcu chłopak miał się tu pojawić za całe pół godziny!

Biegałam po pokoju tylko po to by na chwilę przysiąść i zrobić porządny makijaż, który całkowicie zmieni moje oblicze. Postawiłam na mocną czerwień ust, która idealnie będzie pasowała do czerwieni mojej sukni, podkreślone oko czarną kredką i mocno wytuszowane rzęsy. Na nic więcej nie miałam czasu. Włosy zostawiłam rozpuszczone a pomiędzy pasma wpięłam białą różę. Całość może i prezentowała się dobrze ale na pewno prezentowałaby się lepiej gdyby nie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cholera!- przeklęłam pod nosem- Charlie- weszłam do pokoju brata- Idź otwórz drzwi, wypuść Zayn’a i powiedz mu, że ma chwilę poczekać, zaraz zejdę- wytłumaczyłam mu a on skinął głową i niczym torpeda zbiegł na dół.
Wróciłam do siebie i szybko dobrałam dodatki. Następnie założyłam buty, chwyciłam torebkę do której w biegu zapakowałam szminkę oraz telefon i spoglądając po raz ostatni w lustro ruszyłam na dół.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A czy wy byłyście grzeczne w tym roku? :)
Cześć wam moje kochane!
Tak, z okazji Mikołajek dodaje wam rozdzialik, który miał ukazać się dopiero w sobotę. No ale na sobotę jest inna niespodzianka także nic straconego, prawda?
Jak wam moje drogie mijają pierwsze dni grudnia?
U mnie śniegu napadało, mróz trzyma a ja? Cóż, połamałam się a na dodatek przeziębiłam więc nie cierpię juz zimy :P
Chwała! Jutro piątek! Ale i tak nie idę do szkoły więc weekend dla mnie się zaczyna właśnie dziś :)
Zaskoczyłam was troszeczke? Bo mi ten rozdział się nie podoba i już... Wyobrażałam sobie to wszystko inaczej a wyszło jak wyszło...
Ehhh.... Chyba schodzę na psy jak to mówi moja polonistka :D

W ogóle przeżyłam szok. 
Przez prawie cały tydzień nie zaglądałam co się dzieje u 1D a tu nagle powrót Liam'a i Daniell, i Hazza z Taylor?
Nie no, niech im się wiedzie jak najlepiej ale ja tam wolałabym jakby Hazz był sam... Nie wiem dlaczego ale jakaś taka mała zazdrość mnie bierze jak patrzę na ich zdjęcia..
No oczywiście, że Tay jest ładna, skromna, utalentowana ale... Związek na odległość?
No a co z Larrym? Och.... To już nie jest moje 1D.... Ale i tak ich kocham <3
Piszcie jak u was! Atak zimy czy może jakiś deszczyk?
Buziaki i miłego wieczoru, Magda :*

9 komentarzy:

  1. śniegu napadało tyle, że mam dość zimy -,-"
    rozdział cudny ;**
    nic dodać nic ująć ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka.. No więc może zacznę od Twojej notki, a potem od rozdziały ;) Ja się tam ciesze, że Danielle jest z Liamem, według mnie pasują do siebie:) Co do Taylor i Harrego to chyba mnie też bierze taka zazdrość, tak jakoś wolałabym żeby Hazza był sam. Ja i ta moja zazdrość jest nie do wytrzymania XD Oczywiście nic do Taylor nie mam, ale zgodzę się z Tobą. Związek na odległość? Moim zdaniem nie ma szans, ale zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
    Co do rozdziału to jest świetny, bardzo mi się podoba. Zresztą jak zawsze. Naprawdę cudnie piszesz, po prostu KOCHAM, KOCHAM, KOCHA, KOCHAM!
    Według mnie Liam troszeczkę przesadził no.. Wszystkich wokół wyzywa i się złość. Czyżby jednak czuł coś do Valery? No i ta sprawa z Hazzą. Oj, kręcisz, kręcisz- ale ja właśnie to lubię.Uwielbiam to, że po prostu nie jest tak od razu Happy End, że Valery i Zayn, ( chociaż są ze sobą) tylko dajesz dużo do zastanawiania się ;)
    To mi się bardzo podoba ;)
    Czekam na NN
    Pozdrawiam
    Kocham<3
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeeej! <333
    Rozdział świetny jak zwykle ;)
    Zachowanie Li mnie jednak "trochę" zmartwiło :(
    Nie wiem o co dokładnie mu chodzi, ale powinien wziąć się w garść. Może Valery z nim porozmawia i w końcu się ogarnie ;)
    Ciekawa jestem następnego rozdziału, bo chcę wiedzieć jak potoczy się bal *____*
    U mnie śnieg pada, mróz szczypie w policzki i po woli można poczuć już tą wyjątkową atmosferę przedświąteczną :)
    Co do Tay i Hazzy to co prawda jeszcze nie potwierdzili, że są razem (ale i tak wszyscy wiemy że są :D) ale ja jakoś nie odczuwam zazdrości. Mam tylko nadzieję, że ten związek przetrwa i nie zakończy się po prostu kolejną piosenką Taylor xD
    Czeeeeekam na nexta! <33

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki super prezent najlepszy jaki dziś dostałam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny rozdział ! z niecierpliwością czekam na następny ! ;]

    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. hey.
    oceniłam twojego bloga u siebie:

    http://flushberry.blogspot.com/

    Zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie. Cudnie. Cudnie.
    I co ja mam Ci powiedzieć skoro już mi nawet zabrakło słów dla twojej twórczości? Jesteś genialna i o tym wiesz. ..
    Dawaj szybko kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  8. O jak milo. Sielanka <3 to takie cudowne. Val i Zayn. Juz nie moge doczekać się tego balu :-P H.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki bosko, tylko szkoda że Harry się taki zrobił...no taki ... taki DZIKI. <3 Ale i tak jest bosko !
    Love, Diana. <3

    OdpowiedzUsuń