środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 33 ,, Miłość to złudna bajka..."



– Niall!- wrzasnąłem wchodząc do domu prowadząc brunetkę za rękę- Usiądź uspokój się..- posadziłem ją w fotelu i udałem się na górę w celu odnalezienia blondyna.
- Cholera Niall!- wrzasnąłem ponownie ściągając mu słuchawki z uszu
- Co? Co? Co się dzieje? Gdzie moje skrzydełka?- chłopak zaczął rozglądać się po pokoju, wydawało się, że całkowicie stracił poczucie czasu. Po chwili spojrzał na talerz pełen drobnych kostek- Uff… Zjadłem- uśmiechnął się
- Możesz się rozbudzić?- wypowiedziałem na co chłopak ułożył się ponownie na łóżku i przymknął oczy. Chwyciłem stojący na biurku wazon i wyjąwszy z niego kwiaty chlusnąłem wodą wprost na twarz Niall’a
- Odbiło Ci?!- oddychał głęboko i szybko- Nie budzi się tak ludzi….- zaczął wycierać wodę z twarzy
- To nie ignoruje się przyjaciół.- warknąłem – Możesz pójść do Valery? Siedzi w salonie i zdaje się, że potrzebuje Twojej pomocy…- powiedziałem czując, że wyrzuty sumienia nie dadzą za wygraną
- Jak to Valery? Gdzie jest Zayn? Dlaczego nie jest na balu?- Horan pośpiesznie zdjął koszulkę i zarzucił inną, która leżała na krześle- Co się stało?-
- Wiesz… Lepiej będzie jak sama Ci to wszystko powie….- wyjąkałem- Ja… Ja muszę tam wrócić i załatwić kilka spraw….- i tak samo szybko jak pojawiłem się w jego życiu zniknąłem.

- Ale Harry…- biegłem za brunetem, którego loki podskakiwały gdy chłopak postawił nogę schodek niżej- Nie zostawiaj mnie tak…- wyszeptałem gdy chłopak był już przy drzwiach
- Niall… Kto jak kto ale to Ty rozumiesz Valery najlepiej- uścisnął mi ramię i przepadł w ciemnościach za drzwiami. Zostałem sam z nieco zdenerwowaną i posmutniałą dziewczyną…
- Cześć Valery…- zacząłem dosyć niepewnie. Dziewczyna wyglądała dosyć zjawiskowo w tej swojej długiej, czerwonej sukni… Siedziała i tempo wpatrywała się w punkt za oknem. Była niczym dziewczyna z innej cywilizacji nie widząca co tak naprawdę ma zrobić z życiem na planecie, której nie jest w stanie pojąć- Jak się czujesz?- zapytałem i od razu ugryzłem się w język. Nie odpowiedziała mi nic tylko spojrzała na mnie smutnym i pełnym bólu wzrokiem. Podniosła swoje cienkie i blade palce i odgarnęła włosy, które prawdopodobnie wchodziły jej do oczu.
- Zawiodłam się na nim Niall…- wyszeptała- Tak się bałam, że to się stanie, że w końcu chyba wybłagałam…- nie wiedziałem co się stało ale mogłem się domyślić ze Zayn wywinął jakiś numer i to z dominującą blondynką.- Wiesz jak to jest gdy całe życie szukasz sensu swojej egzystencji…- zaczęła a ja słuchałem jej wchodząc do kuchni i nastawiając wodę na herbatę- a jedna osoba, jeden gest może to wszystko przekreślić? Podobno wtedy ta część duszy, która niegdyś została Ci zabrana znów ucieka ale tym razem bez powrotu…. Jakie bezsensowne i marne jest to nasze życie!- usiadłem obok niej i chwyciłem jej dłoń…. Spojrzała na mnie swoimi lśniącymi oczami i wyszeptała- Miłość to złudna bajka… Nie warto w niej szukać sensu bo taki nie istnieje- wtuliła się w moje ciało. Nie wiedziałem jak mogę, jak mam się zachować ale po chwili podniosłem swoje ręce i przytuliłem ją również, kreśląc kółka na jej plecach.
Dziwiło mnie to, że ona nie płacze, że nie krzyczy, że nie rzuca obelgami w stronę mulata ani tej blondynki. Coś mi tu jednak nie pasowało…. Przecież Zayn nie byłby w stanie skrzywdzić tej dziewczyny choćby nie wiem co, życie by oddał aby ona mogła być szczęśliwa i już nigdy nie cierpiała. Dopiero teraz zaczynałem żałować, że nie poszedłem tam z nimi, że nie mogłem mieć oka na całą sytuację… Może by do tego nie doszło?
W pewnym momencie jej ucisk zelżał a ona spoglądając mi w oczy delikatnie się uśmiechnęła i powiedziała:
- Może zalejemy tę herbatę bo nam cała woda wyparuje…- ocknąłem się jakby z transu i usłyszałem dźwięczny gwizd gwizdka.
- Przepraszam…- powiedziałem i nieco zawstydzony ruszyłem do kuchni a brunetka za mną.
- Niall nie przejmuj się mną. Poboli, poboli i przestanie. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy tak?- zapytała a ja chcąc nie chcąc musiałem przyznać jej rację. Co jak co ale do tego to na pewno miała- Dziękuję- puściła do mnie oczko gdy podałem jej kubek przyozdobiony podobizną Kubusia Puchatka. – Malinowa….- wymruczała zamykając oczy. Przypatrywałem się jej z ciekawością. To wszystko wyglądało tak jakby czerpała swego rodzaju moc z picia tej herbaty.
- Valery?- zapytałem po kilku minutach jej,, nieobecności”
- Ciii…. Jeszcze chwila, regeneruję się- powiedziała brunetka. Odstawiłem swój kubek do zlewu zajrzałem do lodówki, która jak zwykle świeciła pustakami. I weź tu żyj z takimi głodomorami!
- Niall…- odwróciłem się- Co powiesz na małą kolację? Mimo wszystko nie zdążyłam nic zjeść..- uśmiechnęła się ponuro. Znałem jej ból
- Właśnie o tym samym pomyślałem ale zobacz- otworzyłem lodówkę- Pustki
- A co Ty na to aby pójść na kolację?- zapytała. Była nie do poznania
- Nados?- zapytałem a ona ochoczo kiwnęła głową. Po chwili staliśmy w przedpokoju i ubieraliśmy się gdy zdałem sobie sprawę, że nie mamy auta…
- Valery…- zacząłem
- Nie szkodzi. Spacer dobrze nam zrobi- powiedziała i chwyciwszy mnie pod rękę ruszyliśmy do Nados- najlepszej restauracji świata.

Jedyne co wiedziałem to to, że musiałem wrócić do szkoły i zabrać stamtąd Zayn’a nim zrobią z niego pośmiewisko. Nie martwiłem się o Jas, ona zrobiła już swoje i to wystarczająco dobrze, może nawet za dobrze. Byłem zły na siebie… właściwie to wściekły bo jak można zranić kogoś tylko i wyłącznie bo tak mi się podoba? Bo nie mogę znieść jej związku z przyjacielem? Bo nie znam pojęcia współczucie? Jak mogłem okazać się tak okropną i niesprawiedliwą osobą… Nie mogłem tego pojąć dlaczego się tego dopuściłem. Może i Jas miała rację, może i zależało mi na Valery i chciałem się jej w jakiś sposób przypodobać ale ten sposób był stanowczo zbyt brutalny i bezwzględny. To było bez sensu. Bez potrzeby ją zraniłem…
Idąc ciemnymi i zadymionymi korytarzami próbowałem wyśledzić mulata. W końcu po kilku metrach przebijania się przez pary obściskujących się nastolatków ujrzałem jego brązową czuprynę ale… Ale on nie był sam. Stał i całował się z jakąś dziewczyną, która wcale nie wyglądała mi na Jas….
- Pani już podziękujemy…- powiedziałem i złapałem go za marynarkę tym samym odsuwając go od dziewczyny. Ona uśmiechnęła się i wsunęła małą karteczkę do kieszeni- Co Ty robisz?!- wrzasnąłem prowadząc go do wyjścia.- Zdradzasz Valery?!- po chwili byliśmy na zewnątrz a chłodne powietrze zdaje się lekko ożywiło mojego kolegę.
- Nie… Nie zdradzam jej- wybełkotał… Wsadziłem go do auta i zapiąłem pasy, było dokładnie tak samo jak z Val ale z tą różnicą, że ona nie była pijana i była świadoma tego co się dzieje, może aż za bardzo.
- Stary…- silił się na duże słowa- Ona jest inna niż te wszystkie dziewczyny ze szkoły…- machał mi ręką obok szyby- Jak ja strasznie ją kocham…- czknął i zaczął się śmiać. Co ten alkohol wyprawił z ludźmi?- Wiesz… Chyba jestem pijany..- spojrzał na mnie- Harry to Ty?- spojrzałem na niego..- No te mordkę to bym wszędzie poznał!- uśmiechnął się i już chciał mnie dotknąć ale odepchnąłem go- Nie odpycha się Zayn’a Malika. Zapamiętaj to!- powiedział groźnym tonem i zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. W oddali ujrzałem Niall’a idącego pod rękę z Valery. Śmiali się a właściwie to ona się śmiała jakby nic się nie stało, jakby spędziła kolejny wieczór z Zayn’em dobrze się bawiąc i nie czując żadnego bólu związanego z jego ,, zdradą”. W gruncie rzeczy odetchnąłem z ulgą bo nie wiem jak zareagowałby brunetka na widok mulata. Może wybuchłaby płaczem lub rzuciłaby się na niego z pięściami albo całkowicie inaczej puściłaby jego słowa i gesty mimo oczu i uszu. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć kobiet i ich zachowań a tym bardziej jeśli chodziło o strefę uczuć. No bo jak można zrozumieć to, że jeżeli facet przynosi kobiecie kwiaty ot tak, bez przyczyny to musiał coś zrobić? To było naprawdę dziwne.

- Jak zwykle to samo Katy.- powiedział Niall podchodząc do ekspedientki stojącej za kasą.
- Czyli masz już tu wtyki- zaśmiałam się- Spryciarz jesteś!- blondyn puścił do mnie oczko
- Nie zapominaj, ze jestem Niall Horan. Największy postrach restauracji Nados na całej kuli ziemskiej – zaśmiał się co również wywołało u mnie falę śmiechu. Po chwili kobieta przyniosła jego a właściwie nasze zamówienie.
- Wow….- powiedziałam widząc pokaźny kopczyk jedzenia. Czego tu nie było?
- No to wcinaj- chłopak podsunął mi pod nos tacę. Chwyciłam frytki i zaczęłam je powoli jeść. Chłopak widząc kurczaka najwyraźniej się wzruszył bo udawał, że ociera łzy, które tak naprawdę na chwilę zagościły w jego oczach.
- Nie to, że chcę Cię w jakiś sposób smucić ale….- chłopak zawahał się
- Zobaczyłam go jak całuje się bądź co gorsza coś więcej z Jasmine….- wycedziłam przez zęby pałając jeszcze większą nienawiścią do tej dziewczyny. Nie dość, że odebrała mi Harry’ego to jeszcze odebrała mi Zayn’a!- Siedzieli w toalecie, ona siedziała na nim i dosyć głośno się śmiała. Zachęcała go do czegoś..... Niall, to wszystko jej wina. To ona przyniosła alkohol, to ona go upiła…. Ja… Ja nie wiem jak to dalej będzie. Ja wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie.- po policzku spłynęło mi kilka łez. Chłopak od razu zareagował.
- Hej….- otarł kciukiem te łzy i spojrzał mi w oczy. Dopiero teraz dane mi było zauważyć jakie jego tęczówki mają kolor. Były intensywnie błękitne co w połączeniu z jego blond włosami nadawało mu nieśmiałości i nieco niewinnego wyrazu twarzy- Hej słoneczko. Nie martw się o nic. Wszystko będzie dobrze, masz mnie, masz resztę chłopaków, którzy staną za Tobą murem, nie pozwolą na to aby ktokolwiek a tym bardziej Zayn Cię skrzywdził. Wiem, że to już zrobił, wiem jak bardzo Cię to boli ale nie zrobi tego po raz drugi, nie zrobi tego bo ja na to nie pozwolę.- powiedział i chwycił moją dłoń delikatnie ją ściskając. Nie znałam go z tej strony. Zawsze sądziłam, że pod tymi blond włosami, które chciał wyprzeć nieco ciemniejszy kolor nie kryje się taka mądrość i troska o innych. Może i Eleonor miała rację? Może tak do końca ich nie znam i musze się jeszcze dużo o nich nauczyć?

- Harry zatrzymaj się- chłopak machał mi rękoma przed oczami i usiłował majstrować przy kierownicy. Jechałem dalej co róż odpychając go na jego miejsce ale on nie dawał za wygraną- Zobacz- wskazał ręką za szybę gdzie szły dwie dziewczyny- No zatrzymaj się do cholery- wrzasnął a ja chcąc nie chcąc musiałem się zatrzymać by pijany chłopak nie narobił mi tu biedy. Powoli zatrzymałem auto, szczęście, że ulice świeciły pustkami.
- Ej!- Zayn zaczął drzeć się przez szybę- Ty blondynka- dziewczyna odwróciła się i pisnęła ze szczęścia- Chcesz pojechać z Zayn’em na małe co nieco?- zapytał swoim seksownym głosem. Aż niedobrze się robi…
- Jasne!- dziewczyna ruszyła ale jej koleżanka ją zatrzymała. Chwilę rozmawiały jednak tamta po chwili machnęła na nią ręką i podbiegła do auta. Chłopak wysiadł i wraz z blondynką wsiadł na tył.
- Jestem Christie.- powiedziała podekscytowana- Och nie wierzę w to, że tu siedzę- zachichotała a ja ruszyłem. Nie zwracałem na to uwagi co oni robią tam z tyłu, o czym gadają lub różne inne bzdety. Koncentrowałem się na drodze i na tym jak pogadać z Valery o tym co zrobiłem. Wiedziałem, że mi tego nie wybaczy i będę na przegranej pozycji ale za bardzo ja szanowałem by w taki sposób móc ją teraz traktować.
- Zabieraj ją do siebie- wyszeptałem zatrzymując się przed domem. Chłopak jakby całkiem oprzytomniał wziął dziewczynę i po chwili znikli za ciężkimi drewnianymi drzwiami.
Zostałem w aucie chcąc w jakikolwiek sposób sobie to wszystko wyjaśnić, zastanowić się co dalej, jak mam postępować jak mam z tym żyć. Przecież jeśli ja jej nie powiem zrobi to Jas a tego bym nie chciał.
A tak chciałem się jej przypodobać, wyjść na dobrego kolegę, który zawsze służy radą i pomocną dłonią a wyszedłem na tego, który rani bo nie potrafi zaakceptować tego, że ktoś jest jednak szczęśliwy! Przecież ja zepsułem jej związek! Przecież to wszystko… To co między nimi… Puffff… I tego nie ma. Jak mogłem?!
Wysiadłem z auta i kopnąłem doniczkę z kwiatkiem.
- Ej spokojnie, co ona Ci zrobiła?- zapytał Liam podchodząc do mnie
- Najwyraźniej coś musiała- warknąłem wchodząc do domu
- Harry coś narobił?- zapytał mnie od razu wiedząc, że coś jest nie tak
- Ja? Nic. Tylko przywiozłem pijanego Zayn’a z jego nową zdobyczą- na sam wydźwięk słów zrobiło mi się niesamowicie przykro i źle. Z góry dobiegły nas ich śmiechy
- Ty sobie chyba żartujesz! Powiedz mi, że jest tam z Valery!- krzyknął
- No nie jest. Idź i zobacz sobie. Zgarnął jakąś blondynkę i teraz Bóg wie co tam robią- powiedziałem szybko i już chciałem iść do siebie gdy on złapała mnie za rękę
- Powiedz, że nie maczałeś w tym palców-
- Nic nie zrobiłem- powiedziałem po chwili wahania i pobiegłem do siebie nie mogąc znieść jego wzroku na mnie

Szliśmy ulicami Londynu, które były niesamowicie oświetlone. Dookoła nas nie było nikogo, ulice świeciły pustaki co było niezwykle dziwnym zjawiskiem w mieście tętniącym o tej porze życiem. Valery najwyraźniej już zaczynała odzyskiwać humor bo śmiała się ze wszystkiego co powiedziałem. Była naprawdę niesamowita…. Podziwiałem ją zawsze za to, że nawet jeśli jest źle ją stać na piękny uśmiech, który zawsze sprawia, że dookoła jej oczu pojawiają się malutkie kurze łapki.
- Chyba lepszego sobotniego wieczoru nie mogłam sobie wymarzyć…- powiedziała przeczesując włosy palcami- Może i gdzieś w środku tego całego zamętu zrobiło się nieprzyjemnie ale kolacja z Tobą Niall to naprawdę fajna sprawa- odwróciła się by spojrzeć mi w oczy i powiedzieć – Dziękuję…-
- Daj spokój kochana!- machnąłem ręką.
 Idąc tak w pewnym momencie usłyszeliśmy miauczenie, które było niczym wołanie o pomoc małego, zranionego kotka
- Słyszysz?- zapytałem moją towarzyszkę. Ona skinęła głową i idąc po ,, śladach” dźwięku doszła do ogromnych krzaków, które przyozdabiały poboczne chodnika
- Spójrz tylko…- powiedziałem podnosząc do góry małego, szaroburego kociaka- Ktoś go porzucił bo ma do łapki przywiązany sznurek….- stwierdziłem widząc srebrną nić dookoła jego delikatnej łapki. Był on przywiązany do drzewa i tym samym skazany na pewną śmierć
- Bezczelność i chamstwo ludzi nie zna granic…- wyszeptała dziewczyna rozplątując biednego i wychudzonego kociaka.- Już nikt Cię nie skrzywdzi…- delikatnie pocałowała jego główkę i przycisnęła go do swojej piersi, która falowała pod wpływem gniewu
-Mmmm…. Valery co Ty robisz?- zapytałem nie bardzo wiedząc o co jej chodzi
- Jak to co? Chyba sobie nie wyobrażasz, że go tutaj tak zostawię. Muszę go uratować.- powiedziała lekko oburzona moim brakiem zrozumienia
- Ale jak sobie to wyobrażasz? Pies i kot pod jednym dachem?- jej mina zrzedła i zaczęła intensywnie myśleć… Spojrzała na kociaka, który ułożył się w jej rękach najwyraźniej czując się dosyć bezpiecznie…- Wiesz co? To będzie nasz kot. Zamieszka ze mną!- krzyknąłem głaszcząc go za uchem
- Naprawdę? Zgodzisz się na to?- zapytała pełna entuzjazmu
- Jasne. Czemu nie? W końcu będziesz do nas wpadać ze względu na kota.- uśmiechnąłem się do niej- A nazwiemy go…. Niallery. Wiesz taki mix naszych imiona- powiedziałem dumny ze swojego pomysłu
- Podoba Ci się to imię?- zawróciła się do kota, który śmiesznie przekręcił pyszczek. Jaka ona była troskliwa i pełna współczucia dla wszelkich istot żyjących. Czy to nie ideał kobiety?- Chyba go nie skrzywdzimy- zaśmiała się i ruszyliśmy w dalszą drogę.

- Szlag by to trafił- przeklęłam szukając kluczy w swojej torebce- Nie wzięłam kluczy a jest porządnie po północy…- zmartwiłam się- Będę musiała ich obudzić……- stwierdziłam widząc oczyma wyobraźni niezadowoloną minę babci
- Chyba zwariowałaś!- oburzył się blondyn- Byłabyś zadowolona gdyby ktoś budził Cię o tej porze?!- pokręciłam przecząco głową- No właśnie. Chodź, pójdziesz do nas, mam duży pokój damy radę, pomieścimy się- powiedział Niall chwytając mnie za dłoń. Poczułam się dosyć nieswojo aczkolwiek bardzo przyjemnie bo dłonie tego słodkiego blondyna były cudowne w dotyku
- No nie wiem… Nie wiem….- zastanawiałam się nie wiedząc czy tak można. No bo jak to będzie wyglądać? Niby jestem z jednym chłopakiem a tu śpię u drugiego…. No ale to tylko noc i nic się nie wydarzy poza tym Zayn i ja…. To już raczej przeszłość….
- Nie daj się kochana prosić.- wzrok blondyna przebił mnie na wylot
- Och niech Ci będzie ale to tylko i wyłącznie ze względu na dobro Charliego i babci!- wzięłam go pod rękę i delikatnie krzyżując z nim palce ruszyliśmy do domu w którym nie będę czuła się dosyć dobrze.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bum, bum, tataatata mamy rozdział!
Hej moje myszki:*
Jak wam mijają dni w szkole? Och jaka ja jestem wredna... Naśmiewam się z wam, że siedzicie w szkole. A ja to mam sobie wolne wiecie? Całe dnie w łóżku... Oglądanie filmów, muzyka, pisanie, spanie do południa... Ahhhh.... Apotem nadrabiać trzeba wszystko :/ No ale póki co się tym nie przejmuję bo jest dobrze tak jak jest.
A co przyniosły wolne dni? Otóż jestem w przód o 7, chyba tak, rozdziałów. Nieźle co? :P
Ten rozdział tak mi się podoba, że nie potrafię przestać się nim zachwycać :D
Oj tak skromność włącz się!
Nie wiedziałam, że tyle osób zgłosi się do pomocy mi. Jestem wam na prawdę wdzięczna! Och, teraz już wiem na kogo mogę liczyć w trudnych chwilach. Dziękuję :*
Nie zawracam wam dupek bo musicie się uczyć! Ja tymczasem wracam do oglądania Pamiętnika i cóż... Życzę miłej końcówki tygodnia! Do soboty! :)
P.S dziękuję tym, którzy napisali Wiktorii życzenia. Jej radość? Bezcenna! Dziekuję !:)

8 komentarzy:

  1. Hejka rybeczko moja !!! No tak bardzo ci zazdroszczę ze masz wolne! Choć smutno ze z powodu choroby! A co do rozdziału to faktycznie mi też bardzo się podoba :-P po pierwsze imię dla kotka Niallery <3 ojj juz jestem w niebie! I ogólnie taka romantyczna atmosfera... I like this :-D Zayn. Brak słów. Mimo ze był pijany to to go nie usprawiedliwia :-D czyżbym pierwsza komentowała? Super, dumna jestem. A co u mnie? Oprócz zachwytu nad twoim rozdziałem to właśnie tamuje krew z nosa :/ juz to wszystko mnie wykańcza. co jeszcze? Próbne z pola, histy i wosu za mną... :-D jeszcze tylko przezyc jutro I bedzie znakomicie :-P Ogladasz pamietnik?? Oo na sama mysl lzy staja mi w oczach <3 przepiekna ekranizacja... Jeden z mooch ulubionych filmow, napisalam o nim zreszta nowy rozdzial :-] no juz sie nie rozpisuje :-P buziaki I zdrowia!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka
    Rozdział jest po prostu zajebisty, ale zresztą wiesz ;) Brak słów po prostu, jedyne co mogę tutaj wydusić, a raczej napisać, to to, że mi się bardzo, ale to bardzo podoba ten rozdział ;) Mam nadzieję, że Hazz powie Valery prawdę i się na niego nie obrazi... Ja za to się obraziłam na Zayna. Wiem, wiem, że to wina alkoholu, ale jestem na niego zła za tą blondynkę XD
    Czekam na NN
    Pozdrawiam
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Madziu ;D
    rozdział... faktycznie niesamowity...
    strasznie Ci zazdroszczę tych wolnych dni.... ja się muszę męczyć w szkole a na dodatek dzisiaj nauczycielka od języka niemieckiego powiedziała mi, że będę co lekcje pytana!!
    jak ja nienawidzę niemieckiego... grrr....
    ale wracając do rozdziału... dobrze się go czyta i jest zdecydowanie za krótki!!
    z niecierpliwością czekam na następny?
    z pewnością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny ! ; )) Moim zdaniem jeden z najlepszych ! ;p Czekam na kolejny !! ;]

    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejhejhejhejhejhejhejheeeeeej!!!! <333
    Nie martw się.... ja też nie mogę się przestać zachwycać tym rozdziałem! :D
    Ojjj... Niall jest taki... cudny *___*
    A co do Zayna i Harrego... pod warunkiem, że w następnych rozdziałach będą żałować za swoje grzechy, jestem gotowa im wybaczyć ;D
    W końcu: jednym kierowała chorobliwa zazdrość... a drugi był kompletnie pijany xd
    Ale... muszą się nagimnastykować!!! xD
    Zazdroszczę Ci planu dnia ;___;
    Ja nienawidzę wstawać wcześnie... a do szkółki trzeba ;((
    No cóż... czeeekam na nexta z niecierpliwością!! :3

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Pamiętnik- kooooocham!!! ;)
      jeden z moich ulubionych filmów *___*

      Usuń
  6. Ale Ci dobrze... ;P
    Ja mam teraz taki masakryczny tydzień...
    Zgadzam się z Tobą, ten rozdział jest naprawdę niezwykły !
    Jeden z lepszych które pojawiły się na tym blogu ! Na serio, możesz być z siebie dumna :)
    Jejku Niall *,* Jest taki słodki;) To moja ulubiona postać w tym opowiadaniu :D
    Ach kocham Twój styl pisania, jesteś niesamowita <3
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ;d
    Asia ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeny jak Harry mnie wkurzył, nie dosyć, że wcześniej pozwolił tej blond lafiryndzie, wprowadzić plan upicia Zayn'a w życie to jeszcze pozwolił mu zabrać do domu jakąś laskę z ulicy.
    Czy on wg ostatnio myśli, czy między jego uszami zagościła głucha pustka????
    Malik nie lepszy... nie złe z niego ziółko, następny nie myślący człowiek i w tym wypadku nawet alkohol go nie usprawiedliwia. Jak się jest szczerym w uczuciach, na trzeźwo to nawet ten nieszczęsny alkohol tego nie zmieni, bo zawsze się o nich pamięta. Jest tylko jeden warunek - one muszą być szczere.
    ehhh.... ci facec,i, z nimi to same problemy...
    Jedynie Niall przywraca mi w nich wiarę :)
    Jest na prawdę przesłodki i taki opiekuńczy, ahh tylko się zakochać!
    Czekam na kolejny genialny rozdział :)
    pisz szybko^^
    viator-nete.blogspot.com
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń