Pod nami rozciągają się ogromne połacie zieleni, które swoim
kolorem dodają mi nadziei- nadziei w odnalezieniu Meg. Obok mnie siedzi Niall,
który smaczne chrapie. Babcia została w domu by móc opiekować się bratem. Oczywiście
chciała z nami polecieć, ale kto by się wtedy zajął małym?
Czułam narastające napięcie w miarę jak zbliżaliśmy się do
Dublina. Przed nami było jeszcze kilka godzin drogi z lotniska, które na pewno
będą dla mnie stresujące. Miła Pani ogłosiła, że mamy zapiąć pasy i przygotować
się do lądownia. Tak też zrobiłam budząc przy tym blondyna. Chłopak leniwie się
przeciągnął mrucząc przy tym jak to dobrze być w domu…
Po opuszczeniu lotniska skierowaliśmy się do rzędu taksówek
czekających na takich klientów jak my. Niall stwierdził, że gdy dojedziemy do
tego miasta będzie już późno także zaproponował abyśmy przenocowali w jego rodzinnym
mieście. Początkowo się sprzeciwiałam bo w końcu jego rodzice nie wiedzieli nic
o naszej wizycie, ale chłopak tak bardzo się zaparł, że nie miałam szans i
musiałam się zgodzić.
- Dobrze. Przenocujemy u Ciebie, ale z samego rana jedziemy
do Balliny. – wyjaśniłam
- Tak jest szefowo! To się mama ucieszy- chłopak uśmiechnął
się i zajęliśmy miejsce w taksówce.
Chłonęłam każdy krajobraz za oknem. Piękne zielone łąki z
typową dla Irlandii zabudową tworzyły niesamowite widoki. Niall miał rację
mówiąc, że tu nawet powietrze inaczej pachnie. Tak też było, pachniało
wolnością i nadzieją na lepsze jutro. Z każdym przejechanym przez nas metrem
czułam w żołądku niesamowity ucisk, który sprawiał, że czułam się naprawdę źle.
- Dobrze się czujesz? Jesteś naprawdę blada- zapytał mnie
chłopak po około godzinie spędzonej w aucie
- Strasznie się stresuję, wiesz? Nie wiem dlaczego, ale boję
się, że coś pójdzie nie tak i jej nie zobaczę…- przygryzłam wargę a chłopak
objął mnie ramieniem tuląc mnie w ten sposób do siebie
- Nie bój się o nic. Masz przy sobie Niall’a Horana kotku,
nie zapominaj o tym- puścił oczko do mnie a ja się uśmiechnęłam. Co jak co, ale
dar przekonywania to on ma.
- Słoneczko… obudź się, jesteśmy na miejscu- usłyszałam jak
przez mgłę a potem silne ramion podniosły mnie do góry. Przetarłam zaspane
oczy. Na zewnątrz panował mrok a jedynym źródłem światła była mała lampka z
przodu auta oraz uliczne latarnie.
- Zasnęłam.- powiedziałam sama do siebie. Przeczesałam włosy
ręką i związałam je w wysokiego kucyka. Po chwili stałam na zewnątrz i
trzymałam swoją małą torbę podróżną w którą zapakowałam najpotrzebniejsze
rzeczy.
- Dobranoc, spokojnej drogi.- powiedział chłopa wręczając
kierowcy pieniądze za podróż. – Chodź, cała drżysz…- powiedział chłopak i
pchnął malutką furtkę, która cicho zaskrzypiała
- Wiesz… Tutaj jednak jest chłodniej niż w Londynie-
rzuciłam a chłopak przekręcił klucz w drzwiach
- Zapraszam- wskazał ręką wnętrze mieszkania w którym unosił
się cudowny zapach i było przyjemnie ciepło
- Greg, to Ty??- usłyszałam ciepły, kobiecy głos dochodzący
z pomieszczenia obok nas
- Nie tym razem mamo- odezwał się blondyn i szybko ściągając
buty ruszył do przodu. Po chwili blondynka z średnim wieku stanęła twarzą w
twarz z chłopakiem. Jej krzyk rozniósł się po wszystkich kątach. Chwyciła
chłopaka w ramiona i mocno go tuliła do siebie mówiąc jak bardzo go kocha, jak
tęskniła i dlaczego nie uprzedził jej o wizycie w domu.
- Bo ja mamo nie przyjechałem sam- wskazał na mnie a ja się
uśmiechnęłam
- Dziewczyna? Niall! Nie powiedziałeś mi, że masz
dziewczynę!- kobieta odsunęłam na bok syna i podeszła do mnie- Aleś Ty śliczna!
Boże Niall gdzieś Ty ja znalazł!- przycisnęła mnie do siebie a ja poczułam się
naprawdę miło. Jej perfumy pieściły mój nos, nie można było jej nie polubić.-
Jestem Maura-
- Valery Smith- uścisnęłam jej dłoń.
- To ci dopiero historia. Mój Niall ma dziewczynę. To co
herbata i coś do zjedzenia?- zapytała patrząc na mnie
- Jeśli Pani nie miałaby nic przeciwko wolałbym się położyć.
Jestem zmęczona i źle się czuję…- wyjaśniłam
- Jasne. Niall połóż Valery u siebie. Zaraz przyniosę
kołdrę.- powiedział- No dalej chłopie rusz się!- uderzyła go w tyłek a on
śmiejąc się chwycił moją torbę i ruszył na górę.
Białe drzwi, pierwsze
od lewej-powtarzałam w głowie chcąc zapamiętać położenie pokoju chłopaka.
Niall pierwszy przekroczył próg pokoju i stanął jak wryty. Nie wiedziałam co
się dzieje, więc lekko przestraszona obeszłam go dookoła tak, by móc ujrzeć
jego twarz.
- Niall? Wszystko ok.?- zapytałam a on nie odpowiedział
tylko podszedł do półki na której stały zdjęcia, książki, maskotki i stosy
płyt. Nie minęło kilka minut a jego mama przyniosła mi pościel i uśmiechając
się zamknęła drzwi. Przyjrzałam się dokładnie pomieszczeniu i byłam pełna
podziwu. Ściany były beżowe. Jedna z nich pokryta była zdjęciami, na kolejnej
wisiała gitara a kolejna stanowiła ogromne okno. Ostatnią z nich stanowiła
regał przy którym stał chłopak. Jego łóżko było naprawdę duże i zapewne
ogromnie wygodne…
Cichy szloch wyrwał mnie z zamysłu. Przestraszona nie na
żarty podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Zrozumiałam co stało za jego
chwilową nieobecnością- chłopak był poruszony tą chwilą ponieważ naprawdę
rzadko bywał w domu i taka prosta czynność jak wejście do swojego pokoju była dla
niego ogromnym przeżyciem.
- Niall już dobrze, już wszystko dobrze- gładziłam go po
plecach i szeptałam do ucha, że to normalne po tak długiej nieobecności w domu.
Chłopak potakiwała głową, ale i tak łzy sączyły się obficie z jego oczu co dane
było mi odczuć poprzez mokry podkoszulek na barku. Po chwili chłopak uspokoił
się i zaczął się śmiać.
- No i masz bardzo ładny wzorek na koszulce teraz.- jego
śmiech przeszedł na mnie- Przepraszam- dodał ze skruchą a ja w odpowiedzi
pocałowałam jego policzek
- Nie masz za co przepraszać.- spojrzałam na niego
- Co to za spojrzenie?- ściągnął brwi w jedną linię- Nie
znam tego spojrzenia…
- Wyprowadź Twoją mamę z błędu. Nie jesteśmy razem Niall i
masz jej to powiedzieć.
- A muszę? Mi tam jest dobrze być Twoim chłopakiem…- pokazał
mu język- Przecież ja nic nie muszę.- powiedział i wyszedł z pokoju. Usiadłam
na łóżku, które okazało się być fantastycznie wygodne. Nim się spostrzegłam
Morfeusz porwał mnie do swojej krainy.
Obudziłam się równo ze wschodem słońca. Jego promienie
przedzierały się przez żaluzje, próbując obudzić śpiącego obok mnie blondyna.
Wyglądał tak słodko i niewinnie, ze nie miałam serca go budzić. Podniosłam się
do góry ale po chwili opadłam ponownie na śnieżnobiałą poduszkę. Przyglądałam
się jego twarzy i nie mogłam wyjść ze zdziwienia. Chłopak cały czas się
uśmiechał. Zaczęłam myśleć o naszym zbliżeniu, które miało miejsce wczoraj.
Wspomnienie dotyku jego ust przyprawiało mnie o migotanie przedsionków w sercu
i mrowienie na ustach. Jak to się stało, że staliśmy się dla siebie tacy
bliscy? Kiedy on zaczął coś do mnie czuć? Przecież kobieta podobno czuje takie
rzeczy… Co róż spoglądałam na jego usta i przez myśl przechodziły mi różne
scenariusze. Ja nachylająca się nad nim i całująca jego usta, on odwzajemniający
pocałunek i w końcu happy end… Jego mama myślała, że jesteśmy parą więc
dlaczego mielibyśmy ją nie być? MÓZGU STOP. Wzięłam kilka głębszych wdechu i
spojrzałam na jego twarz. Usta wyglądały jakby tylko czekały na to aby złożyć
na nich delikatnego całusa. W końcu nie wytrzymałam tych myśli i nachylając się
nad nim delikatnie go pocałowałam. Ku mojemu zdziwieniu chłopak przycisnął mnie
do siebie i zaczął namiętnie całować.
- Wiesz…- wymruczał kilka sekund później gdy udało mi się
wyrwać z jego objęć- Bałem się że już tego nie zrobisz.-
- O Ty!- uderzyłam go poduszką- Przyglądałeś się mi!-
kolejne uderzenie
- Ty cały czas myślisz o mnie i o tym wczorajszym
incydencie.- stwierdził gładząc palcami brodę
- Wcale, że nie!- uderzyłam go poduszka po raz ostatni i
wygramoliłam się z łóżka. Chłopak poszedł w moje ślady i nim doszłam do swojej
torby on wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko tylko po to by zacząć mnie
łaskotać.
- Przyznaj się, że myślałaś o mnie!- mówił chłopak a ja nie
mogłam przestać się śmiać- Jak się przyznasz to przestanę.- próbowałam być
silna, ale wszystko poszło na marne gdy jego ręce trafiły na mój brzuch
- Przyznaję się!- wydusiłam z siebie a on z pełną
satysfakcją opadł obok mnie
- Co za cudowny poranek. Tak to mógłbym się budzić co rano-
uśmiechnął się ale po chwili spoważniał- Wiesz… Może zamiast wyprowadzać mamę z
błędu to my wyprowadźmy się z błędu- powiedział
- Czy ja dobrze rozumiem? Chcesz abyśmy stali się parą?-
- Tak. Widać, ze czujemy coś do siebie i to nie jest takie
byle co…. Ja bym tego chciał pytanie czy Ty też… - jego palce musnęły moją dłoń
a mnie przeszedł swoisty dreszcz, który nawiedzał mnie z każdym jego dotykiem.
Wstałam i podeszłam do torby wyciągając z niej czyste ubrania.
- Porozmawiamy o tym później- powiedziałam uciekając od
tematu i opuściłam pokój. Kogo ja tak właściwie chciałam oszukać? Związek z
blondynem byłby spełnieniem moich marzeń.
Około 12.00 czyli tuż po obiedzie opuściliśmy dom Niall’a i
ruszyliśmy do miasteczka oddalonego o dwie godziny drogi stąd. Rozmowa, która
miała miejsce rano spowodowała, że pomiędzy nami wyrosła niewidoczna ściana.
Obydwoje byliśmy spięci, unikaliśmy kontaktu wzrokowego w ogóle unikaliśmy
kontaktów ze sobą. Chłopak jakby robiąc mi na złość mówił do mnie przy
śniadaniu kochanie, słoneczko, chwytał za ręce i dawał słodkie buziaki w
policzek. Robiłam dobrą minę do złej gry co ku mojemu nieszczęściu uszło uwadze
jego mamie. Chciałam tego związku, chciałam móc mu otwarcie powiedzieć co
czuję, ale bałam się tego, że zakończy się to katastrofą. Nie chciałam go w
żaden sposób zranić, potrzebowałam kilku dni na to aby to przemyśleć. A co
powiedzą chłopcy jak się dowiedzą? Najpierw Zayn teraz Niall.. Co pomyśli o
mnie Harry? To nie było takie proste. A co na to te jego fanki i Ci manager’owie?
- Niall… - zaczęłam a chłopak nawet na mnie nie spojrzał-
Proszę daj mi kilka dni. Ja muszę to przemyśleć. Nie chcę Cię zranić, nie chcę
abyś cierpiał, rozumiesz? Wiem, że nasze uczucia do siebie przeżywają rozkwit,
ale ja naprawdę potrzebuje czasu. Muszę ułożyć sobie to w głowie i uświadomić
sobie co tak naprawdę do Ciebie czuję. Jest to uczucie wyższe niż do Zayn’a i
nasz związek był jednym wielkim błędem i nie chcę tego błędu popełnić tutaj,
rozumiesz?- jego palce zacisnęły się mocniej na kierownicy do tego stopnia, że
opuszki palców przybrały kolor biały
- Rozumiem, ale obiecaj mi, że choćby związek miał się nam
nie udać nadal będziemy się przyjaźnić-
- Obiecuję- powiedziałam i zadowolona z przebiegu rozmowy
podziwiałam widoki za oknem.
W końcu auto stanęło na podjeździe błękitnego domu. Serce
zaczęło mi mocniej bić. To tu wychowuje się moja córka…
- Jesteś gotowa?- zapytał mnie chłopak. Kiwnęłam głową, że
tak i ruszyliśmy do domu. W pewnym momencie złapałam rękę chłopaka i ścisnęłam
ją z całych sił jakby bojąc się, że może mi uciec
- Pamiętaj, że jestem z Tobą- szepnął mi do ucha i nacisnął
mały guziczek znajdujący się tuż obok drzwi.
- Boję się- powiedziałam przygryzając wargę
- Jestem z Tobą- odparł w tym samym momencie gdy młoda
kobieta otworzyła nam drzwi
- Jak się nie mylę Valery, prawda?- zapytała a ja skinęłam
głową- Cieszę się, że już jesteście. Zapraszam.- ruchem ręki wskazała nam
wnętrze mieszkania. Była bardzo miła i przyjemna.
W salonie, do którego zaprosiła nas kobieta zgromadzona była
niemalże cała rodzina.
- To jest Valery- powiedziała przedstawiając mnie- Jestem
Margaret a to Kevin- mój mąż- mężczyzna nieco wyższy od Horana podszedł do nas
i podał zarówno mnie jak i mojemu towarzyszowi rękę.
- To jest moja mama Sara i tata Marc- starsi Państwo
podeszli do nas i również się przywitali
- A to- wskazała na osoby stojące za nami- Rodzice mojego
męża Eliza i Benjami- Niall się spiął i gdy ujrzałam jego twarz wiedziałam, że
coś jest nie tak..
- A gdzie jest Meg?- zapytałam pełna ekscytacji
- A tu- kobieta odsunęła się i ujrzałam małą brunetkę
trzymającą za rękę swojego tatę.
- Meg kochanie, tak się stęskniłam- powiedziałam i chwyciłam
dziewczynkę na ręce
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej!!!
Dzisiaj nieco zmiana klimatów i w końcu po tylu latach spotkanie matki z córką! :)
Powiem wam szczerze, że na prawdę zdziwiły mnie wasze komentarze. Każda z was zachwycała się tym rozdziałem a był on taki sam jak i poprzednie! No może trochę więcej uczuć i jakieś zbliżenie ale na tym koniec :) Jestem zaskoczona oczywiście pozytywnie! :) To na prawdę miły prezent na weekend z waszej strony :)
Cóż... Padam z nóg! Dosłownie! Chyba jednak mój organizm się buntuje i poddaje się chorobie. Oby nie!
Jutro czeka mnie na prawdę dużo nauki bo dzisiaj... Cóż dużo mówić, olałam sobie wszystko i poświęciłam się pracy na rzecz domu i samej siebie :P
Ale dzisiaj... Jest nasze święto! Niestety nasz Zayn staje się mężczyzną! Och tak, moja w tym udręka, że nie jest już nastolatkiem, ale mnie też to czeka i każdą z was:)
Piękne 20 lat za nim! Och... Boże jak ja go kocham *-*
Wydoroślał nam co??
Ale korzystając z okazji chcę mu życzyć tego co najlepsze, wiary w siebie, ociekania sex'em i bycia bożyszczem nastolatek :) Życzę mu coraz więcej fanów, samych pozytywnych doświadczeń i cóż... Mam nadzieję, że gdy wkrótce przyjadą do nas zrozumie gdzie są najładniejsze kobiety :)
Świetny rozdział! Zastanawia mnie tylko dlaczego Niall się tak spiął pod koniec...
OdpowiedzUsuńJej. Czemu oni nie mogą być wreszcie razem?! Tak bardzo brakuje mi jakiegos okazania uczucia że strony Valery. Już tak dawno nie ukazalas w opowiadaniu wątku prawdziwej miłości, że okropnie się za tym steskinilam!. Mam nadzieję, że główną bohaterka już wkrótce podejmie stosowną decyzję w związku z Niallem. Nie moge doczekac się kolejnego rozdziału. No i co dzieje się z Zaynem? Wydaje mi się, że w najmniej spodziewanym momencie mulat wkroczy z buciorami w życie Val. No nic. Czekam aż wszystkie zagadki zostana rozwiązane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny *.*
matkomatkomatkomatko <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział! ;)
A Niall i Valery? Rewelacja!
Magda jesteś najlepsza!
już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy...;p
z niecierpliwością czekam na rozdział ;)
kocham <3
Asia ;3
Ahhh...
OdpowiedzUsuńMadziu!
Co z tego, że już Ci to napisałam w prywatnej wiadomości?
Mogę powtarzać to setki razy, bo jest to jak najszczersze:
Dzięki temu co robisz, uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
Jesteś jedną z pięciu moich idolek i tak już raczej pozostanie, bo z każdym nowym rozdziałem, podziwiam Cię jeszcze bardziej :)
No, ale może coś do rozdziału :)
Powiem szczerze, że zachowanie Niall'era lekko mnie zaskoczyło ;) Nie mówię, że negatywnie... po prostu zaskoczyło.
Przez dłuższy czas ukrywał te wszystkie uczucia względem Valery i nagle staje się taki otwarty... może to i dobrze? Teraz chociaż może będą razem ;D
Ciekawa jestem kim są Ci Eliza i Benjami, że Niall tak na nich zareagował...
I jak potoczy się dalszy wątek Meg??
Kochana! Pisz szybko następny, bo nie mogę się doczekać!! <33
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
Ps. Dodałam nowy rozdział u siebie :))
Cudowny rozdział. Ciekawe czemu blondyn tak sie spiął. Kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, nowy rozdział :*
Romantycznie :P Oni MUSZĄ być parą <3
OdpowiedzUsuńCzemu Niall się spiął??
Skoro nie odpowiadasz na to co napisałam na tamtym blogu to bd się tu dobijać...
OdpowiedzUsuńMagda, wróć proszę... ;(
Boski *__*
OdpowiedzUsuńDlaczego oni nie są parą ??! Przecież świetnie do siebie pasują !!! :)
Dziwne... Czemu Niall się spiął ???
Wreszcie Val znalazła Meg !!!! Awwww... *___________________________*
Pisz szybko nexta ;*
Pozdrawiam i życze duuuuużo weny ! ;*
- Jula ♥
Widzę nowy rozdział u ciebie i zgadnij co się stało ?
OdpowiedzUsuńNa mojej buźce pojawił się przeogromny uśmiech ;))
Ooo... Niall mówisz o swoich uczuciach nie powiem bardzo mi się to podoba ; D
Tylko czemu Niall się na końcu spiął?
Jestem pewna, że tak jak zawsze nas czymś zaskoczysz ! ;d
Co do Valery jak to teraz będzie z nią i Megg?
Znalazła ją i pojedzie z powrotem do Londynu?
Czy może będzie chciała się nią teraz zaopiekować?
Rozdział cudowny jak zawsze !
Ściskam i życzę weny ! ;**
Magdo, mam nadzieję że pozwolisz mi wygłosić moją szczerą opinię. otóż odnoszę wrażenie (mylne?), że nie dajesz do końca rady pisać tego bloga. mam na myśli to, że na samym początku wprowadziłaś tyle wątków, że już trochę się gubisz... domyślam się, że chcesz pisać coś oryginalnego (bo opowiadania z podobną problematyką jeszcze nie czytałam), co jest super, ale zobacz proszę: na samym początku dowiadujemy się, że Valery ma problemy z matką która pije, więc dzięki pomocy babci ma szansę na nowe życie, potem że została z gwałcona przez swojego ówczesnego chłopaka, który z niewiadomych powodów zaczyna ją prześladować. potem chłopak jest zastrzelony, (co napisałaś tak, jakby takie rzeczy działy się codziennie! przecież wszczynane jest dochodzenie, przesłuchania świadków, etc, a tu nic na ten temat), matka wraca do dzieci bez nałogu, a Valery szuka córki. a co chłopakami? najpierw Liam, potem Zayn, teraz Niall? jak zaczynasz tyle wątków to niech dzieją się równolegle, nie jeden co 4, 5 rozdziałów. za każdym razem, jak zaczynam czytać nowy rozdział na tym blogu, muszę się cofać żeby sobie przypomnieć o co chodziło. są zbyt duże przerwy, wydaje się to takie chaotyczne.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje opowiadanie, naprawdę świetnie piszesz i nie chcę Ci sprawić przykrości! wiem też, że mój komentarz wzbudzi pewnie dużo kontrowersji, ja chciałam po prostu napisać swoje odczucia.
Majka
Między naszym zacnym blondynkiem i Valery jest coraz większa chemia! Nie wiem co będzie dalej, czy Niall wytłumaczy swojej mamie, że on i Val nie są parą, ale taka wersja też mi się podoba. No i nareszcie dochodzi do spotkania z rodziną małej Meg... Nie zrozumiałam tylko czy Niall był tak zdenerwowany na końcu rozdziału i tak zareagował czy może coś innego. Pewnie dowiem się tego w kolejnym rozdziale... :) No i może Zayn wreszcie wróci z tajemniczego miejsca, w którym się znajduje :)) Wisienka na moim torcie jakim był ten dzień! muaa :**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i posyłam duże buziakii! Nareszcie weekend! Życzę Ci żeby się udał :P Kocham, Hania