piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 46 ,, To już nie jest Pani dziecko"



Tuliłam do siebie dziewczynkę nie mogąc uwierzyć, że mam ją w swoich rękach, że w końcu mój cały świat wrócił do normy. Wdychałam jej zapach, gładziłam ją po plecach tylko by móc uwierzyć w to, że ona naprawdę jest tuż przy mnie. Po kilku minutach dziewczynka zaczęła się wiercić i płakać.
- Cii… Nie płacz, mama jest tutaj- szeptałam jej do ucha a ona swoje, płakała coraz bardziej łamiąc mi serce
- Valery…- powiedział Niall- Oddaj ją rodzicom
- Ale to ja jestem jej matką!- powiedziałam wypuszczając ją z rąk i wycierając łzy. Kobieta podeszła i wzięła małą na ręce. Po chwili płacz dziecka ustał a my siedliśmy do stołu gdzie podano nam herbatę. Poczułam wibrację w kieszeni więc ukradkiem wyjęłam telefon i przeczytałam treść wiadomości od… Niall’a. Czy ten chłopak naprawdę nie ma co robić? Siedzi obok mnie i wysyła mi sms’y :
 Ten mężczyzna siedzący naprzeciwko Ciebie wygląda jak ojciec Liam'a!
 Zamarłam. Jakim niby to cudem? Przecież on zginął kilka lat temu.. Spojrzałam na niego i szepnęłam
- Jesteś tego pewny?- chłopak skinął głową nie odrywając od niego wzroku. Faktycznie mężczyzna był naprawdę uderzająco podobny do naszego przyjaciela. Chciałam przyjrzeć mu się znacznie lepiej, dostrzec coś co potwierdziłoby słowa chłopaka siedzącego obok mnie, ale nie było mi to dane.
- A więc Valery…- zaczęła Margaret- Cieszymy się, że tu jesteś i zobaczyłaś się z Meg, ale...-zawahała się-  sądzę, że dla dobra dziecka nie powinnaś już tutaj przyjeżdżać- powiedziała a ja nie wierzyłam w to co słyszę. Ona chciała zabronić mi kontaktu z moim dzieckiem?! A kim ona jest aby móc to zrobić?!
- Ale dlaczego? To naprawdę bardzo ważne dla mnie…- powiedziałam nie mogąc powstrzymać łez
- To dla dobra dziecka- powiedział jej mąż- Ona jest jeszcze mała i nie rozumie o co chodzi, ale za kilka lat zacznie stawiać pytanie kim jest ta kobieta, która mówi, że jest moją mamą. Chcemy tego uniknąć, nie chcemy aby była rozdarta- wyjaśnił
- Postawcie się na moim miejscu! Szukał jej tyle i nagle mówicie mi, że nie mogę spotkać się ze swoim dzieckiem?!
- To już nie jest Pani dziecko- odezwała się babcia Meg- Oddała je Pani nam-
- Nie miałam innego wyjścia- powiedziałam po chwili milczenia.- Zrozumiałam swój błąd i staram się go naprawić.
- Bardzo mi przykro Valery, ale my nie chcemy abyś ją odwiedzała. Możemy wysyłać Ci zdjęcia, listy, uświadomimy ją, że jest adoptowana, ale nie chcemy abyś się z nią spotykała. Jak będzie pełnoletnia sama zadecyduje czy chce się spotkać z Tobą czy też nie. Rozumiesz?- Kevin postawił sprawę jasno, byłam na przegranej pozycji, ale brałam to co dawali.. To była naprawdę ciężka dla mnie chwila zresztą, dla każdej matki taką by była… Odetchnęłam głęboko i powiedziałam:
- Dobrze niech tak będzie- dostałam kartkę i długopis na której zapisałam swój adres. Dłonie drżały mi, ale mi to kreśliłam zgrabne, drobne litery, które miały być jedyną formą połączenia pomiędzy mną a moją córką.
- Mogę jeszcze ją zobaczyć?- zapytałam a Margaret skinęła głową. Zaprowadziła mnie do okna z którego ujrzałam moją córeczkę bawiącą się z babcią piłką
- To moja córka Niall. Nie chcę jej stracić- powiedziałam czując jego oddech na swojej szyi
- Nie stracisz jej. Ona zawsze będzie w Twoim sercu- powiedział i mocno mnie uścisnął. Spoglądałam na jej cudowną twarz, którą rozpromieniał uśmiech. Dziewczynka śmiała się gdy upadła uprzednio nie trafiwszy nogą w kolorową piłkę. Czułam łzy pod powiekami, ale musiałam zrozumieć to, że nie mogę jej mieć na wyłączność. Ona ma prawo do szczęścia i ma prawo do rodziny. Chciałam jej podarować to, czego ja nie miałam….
Babcia dziewczynki wskazała jej na nas stojących w oknie. Uniosłam dłoń do góry i pomachał jej. Malutka uśmiechnęła się i odwzajemniwszy gest znikła za krzakami róż.
Kilka minut po 16. opuściliśmy błękitny dom na zawsze.

Na zewnątrz zapadał zmrok gdy opuściłem dom nie mówiąc nic o tym Louisowi. Czułem rosnący poziom adrenaliny w ciele gdy wchodziłem na teren parku. Gdyby Daniell dowiedziała się co ja teraz robię zostawiłabym mnie i już nigdy do mnie wróciła. Bo jaki normalny człowiek spotyka się ze swoją byłą dziewczyną? Właściwie to żaden no chyba, że ciągle marzy o tym aby związać się ponownie z tą kobietą. Czy tak było w moim przypadku? Nie byłem do końca przekonany co do słuszności swoich czynów, ale serce przy tej dziewczynie biło mi z prędkością światła. Urok pierwszej miłości  polega na naszej niewiedzy, że to się może kiedyś skończyć. I właśnie się nie skończyło. Kochałem Daniell, niewątpliwie była dla mnie najważniejszą kobietą na świecie, ale Penny… Dlaczego ona akurat teraz musiała się pojawić w Londynie? Dlaczego musiałem na nią wpaść tego pamiętnego dnia? Do tej pory spotkałem się już z nią dwa razy w tajemnicy przed moją dziewczyną i te dwa spotkania pokazały mi dlaczego ją pokochałem. Po tylu latach naprawdę wyładniała, stała się mądrzejsza i niebywale atrakcyjna. Cóż dużo mówić, straciłem głowę dla rudowłosej.
- Cześć- powiedziałem i dałem dziewczynie buziaka w policzek
- Już się bałam, że nie przyjdziesz- rzuciła
- Ja bym nie przyszedł? Nie mógłbym wystawić do wiatru starej znajomej- uśmiechnąłem się- Cudownie wyglądasz- dziewczyna miała na sobie czarną, koronkową sukienkę, która podkreślała jej kształty.
- Dziękuję- wymruczała puszczając oczko- To dokąd dzisiaj się wybieramy?
- Może kino a potem kolacja?- zapytałem a ona zadowolona skinęła głową na znak zgody i ruszyliśmy.

- Nie płacz już… Valery- mówił Niall swoim cichym, działającym na zmysły głosem. Czułam się rozbita, przygnębiona i zła na cały świat. Jak oni mogli mi powiedzieć, ze nie mogę już jej więcej zobaczyć? Serce mi pękało gdy o tym myślałam. Świat był okrutny, zły, niesprawiedliwy i pełen nienawiści. Żeby matka własnego dziecka nie mogła zobaczyć… Szczyt chamstwa.
- No już nie płaczę- powiedziałam chwilę później gdy udało mi się wstrzymać machinę żalu i bólu- Albo jeszcze chwilę- kilka łez spłynęło mi po policzkach a chłopak zatrzymał auto
- Nie możesz płakać bo mama będzie smutna a ja nie powiem co się stało. Zrozum, że mi również jest przykro bo widzę płaczącą moją dziewczynę i nie wiem co zrobić…-
- Tak, zapomniałam, że jestem Twoją dziewczyną. Już nie płaczę- otworzyłam okno, powdychałam świeżego, chłodnego powietrza i uspokoiłam się. Nie można żyć przeszłości. Trzeba iść na przód bez względu na wszystko.
Życie wcale nie jest złe, tylko trzeba odnaleźć swoje własne, prywatne słońce, które każdego dnia będzie roztaczało nad nami promienie złożone z nadziei, radości i ogromnego szczęścia. Takim słońcem był dla mnie Niall. Dodawał mi otuchy wtedy gdy nie miałam uśmiechu na twarzy, wprowadzał do mojego życia stanowczo za dużą dawkę szczęścia, ale właśnie za to go kochałam. On był moją prywatną receptą na szczęście. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć myszki!!!
Witam was po tym jakże okropnym tygodniu. Czy wy też jesteście wyczerpane??
Ufff.. Jedyny plus tego to poprawiłam to co miałam poprawić i już mam wszystkie ocenki wystawione. Huuura!
Rozdział być może o niczym a być może o czymś :P Sama nie wiem co w nim tak na prawdę jest dobrego, ale musiałam coś dodać bo bardzo interesowała was postawa Niall'a. Wyjaśniłam co nieco?? :)

Pod ostatnim potem pojawił się taki oto komentarz:
Magdo, mam nadzieję że pozwolisz mi wygłosić moją szczerą opinię. otóż odnoszę wrażenie (mylne?), że nie dajesz do końca rady pisać tego bloga. mam na myśli to, że na samym początku wprowadziłaś tyle wątków, że już trochę się gubisz... domyślam się, że chcesz pisać coś oryginalnego (bo opowiadania z podobną problematyką jeszcze nie czytałam), co jest super, ale zobacz proszę: na samym początku dowiadujemy się, że Valery ma problemy z matką która pije, więc dzięki pomocy babci ma szansę na nowe życie, potem że została z gwałcona przez swojego ówczesnego chłopaka, który z niewiadomych powodów zaczyna ją prześladować. potem chłopak jest zastrzelony, (co napisałaś tak, jakby takie rzeczy działy się codziennie! przecież wszczynane jest dochodzenie, przesłuchania świadków, etc, a tu nic na ten temat), matka wraca do dzieci bez nałogu, a Valery szuka córki. a co chłopakami? najpierw Liam, potem Zayn, teraz Niall? jak zaczynasz tyle wątków to niech dzieją się równolegle, nie jeden co 4, 5 rozdziałów. za każdym razem, jak zaczynam czytać nowy rozdział na tym blogu, muszę się cofać żeby sobie przypomnieć o co chodziło. są zbyt duże przerwy, wydaje się to takie chaotyczne.

uwielbiam Twoje opowiadanie, naprawdę świetnie piszesz i nie chcę Ci sprawić przykrości! wiem też, że mój komentarz wzbudzi pewnie dużo kontrowersji, ja chciałam po prostu napisać swoje odczucia.

Majka

Kochana Maju! Tak, masz rację. Nie radzę sobie z tymi wątkami, które wprowadziłam, gubię się w tym co piszę, ale jestem tylko człowiekiem. Dlatego też, powoli zbliżam się do końca tej historii, która nie jest w żaden sposób interesująca. 
Zawsze to opowiadanie jest tym drugim więc, nie jest dobre. Przepraszam jeśli Cię zawiodłam i obiecuję poprawę!

Wiecie co? Chyba mój układ odpornościowy poddaje się. Czuje się coraz gorzej :/
A dzisiaj jest wyjątkowy dzień! Otóż mam malutką rocznicę! To już 4 miesiące odkąd znam moją Olałkę!
Kocham Cię całym sercem Ola!!!! 
No i was również kocham!
Do kolejnego, Magda :*


15 komentarzy:

  1. Mi jak zwykle się podoba .;D

    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/
    http://totaleclipseoftheheart69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana !


    Ja osobiście szanuję to, co piszesz i bez względu na to czy pogubisz się w jednym rozdziale i czy wyjdzie Ci on gorszy od poprzedniego, to i tak zawsze będę się starała wspierać Cię całym sercem w pisaniu.
    Jesteś genialna, a chwile słabości zdarzają się każdemu.

    Rozdział cudny :*


    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten rozdział... ;)
    Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko i będzie dłuższy!:)
    Hmmm, ciekawe co z tym Liamem... :d
    A Niall? Jaki on uroczy! <3 Matko uwielbiam go w tym opowiadnaiu i w realu w sumie też... :]
    Gratuluję poprawienia ocen! ;P
    Trzymaj się i nie choruj! :D
    Kocham <3
    Asia ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział! :) jestem ciekawa co dalej z nimi będzie ! awww! xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *_____*
    Ja tam to żadnych niedociągnięć nie widze ;/
    Dla mnie jesteś jedną z najlepszych blogerek na świecie ;*
    I teraz jeszcze bardzo ciekawe 2 wątki dodałaś :D
    Cóż Liam tak jakby zdradza Dani ;/
    I jeszcze ten ojciec Liam'a...
    Ulala coraz ciekawiej się robi :D
    Ale jeszcze biedna Val :((
    Głupi ludzie nie dadzą jej spotykać sie z Meg !!!!! Debile -,-
    Ale nie mówie że źle piszesz tylko ja bardzo wczuwam sie w bohaterów danego opowiadania :D
    I tak w ogóle :
    - Gratuluje poprawienia ocen !!!! :D
    - I tylko mi tu nie choruj !!! :D
    Pozdrawiam i życze duuużo weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. opowiadanie jest świetne:) wiem co czujesz aktualnie leże w łozku i sie grzeje bo mam gorączke:/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochanie, nie wiem ile razy mam Ci powtarzać, że to co piszesz (nieważne, czy się pogubisz, czy też nie) jest świetne. Masz talent do pisania, więc nie wiem dlaczego zawsze podczas braku weny masz zamiar zawieszać blog. Ja też czasami mam totalną pustkę w głowie! To normalne! A co do rozdziału:
    -biedna Valery... Musi się czuć okropnie z myślą, że nie będzie mogła się już więcej spotkać z Meg...
    -Lilaś 'zdradza' Danielle? Jak on może? ;D Mam nadzieję, że to tylko towarzyskie spotkania, a nie zdrada!
    -Niall'er jaki kochany... Zawsze pociesza Val *____* Kiedy oni w końcu będą razem!? NO i kiedy będzie TEN rozdział, na który tak cholernie czekam?!?
    Gratuluję poprawienia ocen i w ogóle... ;pp Nie choruj mi tylko!! Bo znowu będziesz zawalona nauką, a nie tego nie chcemy!!
    Kocham ;**

    PS. zapraszam do mnie ;D http://more-than-just-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham, kocham, kocham!!!
    Ja zwyczajnie KOCHAM to opowiadanie!!!
    Kiedy tylko widzę nowy rozdział... nie do opisania są moje uczucia :D
    Biedna Val :(( Tak mi jej szkoda... Ale z drugiej strony staram się zrozumieć opiekunów Meg. To oni teraz tworzą jej rodzinę, a bardzo źle mogłoby wpłynąć na Meg to całe zamieszanie. W końcu sama mogłaby zagubić się w tym wszystkim...
    Cóż, życie nie bajka ;(
    A Niall oczywiście jest taaaaaaaaaaaaki kochany, że aż mam ochotę znaleźć się na chwilę w tym opowiadaniu i wyściskać go za to, jaki dobry jest dla Val :)
    TEN FACET TO OJCIEC LIAM'A?! :o
    Szok, szok, szok!! Ale jak? Co? Gdzie?
    Nie no, potrafisz zaskoczyć, kochana!
    I jeszcze ta akcja z Liam'em!
    Już nie mogę doczekać się dalszych perypetii naszych bohaterów ;)
    I nie kończ za szybko, proszę!!!
    Gratuluję poprawienia ocen i życzę zdrowia!! Dbaj tam o siebie ^^

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham,po prostu kocham to opowiadanie . Jest cudowne ,genialne,cudne,niesamowite,wspaniałe,świetne ,piękne.Nie spotkałam się jeszcze z tak wspaniałym blogiem.Mam nadzieję ,że nie będziesz miała zamiaru kończyć go.Cały czas zaskakujesz nowościami .A to ,że ten facet to ojciec Liam'a , a to ,że Valery odnalazła córkę ,ale nie może jej więcej zobaczyć,a to ,że Liam chodzi na spotkania ze swoją byłą i coś do niej czuje . Rewelacja,uwielbiam taki szybki ciąg zdarzeń.Błagam,Proszę i co tam jeszcze ,żebyś tylko za szybko nie kończyła .Życzę zdrówka w te zimne zimowe dni i oczywiście weny .
    Pozdrawiam ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oczywiście czekam na następny ,pewnie równie cudowny rozdział ;D

      Usuń
  11. Kiedy następny rozdział *-*?
    Przeczytałam dziś wszystkie rozdziały.
    Boże kocham Niall'a on jest taki czuły,opiekuńczy,romantyczny,ale potrafi być też taki pociągający,seksowny i męski.No w końcu jest z niego niezłe ciacho :D
    Czekam na następny,i zabieram się za czytanie twojego poprzedniego bloga,mam nadzieje że był też o Niall'u.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześc Madziu!
    Na początek należą ci się przeprosiny...tylko ja tak potrafię, nie komentowałam tak długo że zapomniałam jak to sie robi... Ostatnio jest ciężko, zastanawiam się coraz cześciej na zakończeniu mojej przygody z blogiem, ale co ja tu będe smęcic, po prostu jest mi wstyd...
    Rozdział jak zwykle fantastyczny, choc nie nalezy do tych najmilszych, to ja kocham każdy bo Twój kochana ;)
    Doszedł list? Daj znać, bo miła pani z poczty stwierdziła ze powinien dojśc do piątku :P
    Trzymaj sie słoneczko
    Kocham
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeeej !! Val jest z Niallem . <3
    Love, Diana. <3

    OdpowiedzUsuń