Przerzucałam ubrania z jednej kupki na drugą nie mogąc
znaleźć czegoś odpowiedniego na dzisiejszą imprezę, którą organizował Harry. Z
tego co udało mi się wyciągnąć od Niall’a przyjęcie nie było tylko dla naszej paczki- miało być na nim sporo osób,
które są ważne dla ich zespołu czy coś takiego. Na zegarze wybiła już 18 a ja nadal nie wiedziałam
co wciągnąć na swój szanowny tyłek. W końcu Charlie nie mogąc znieść moich
krzyków i żalów do samej siebie przyszedł, przejrzał szafę i podał mi kremową
sukienkę. Spojrzałam na nią i musiałam przyznać, że nie był to zły wybór. Do
tego założyłam czarną marynarkę i buty na obcasie, babcia splotła mi włosy w
kłosa z makijażem poradziłam sobie sama, ale tu postawiłam na naturalny wygląd
i pociągnęłam tylko rzęsy tuszem.
Gdy byłam już gotowa do wyjścia zadzwonił do mnie Harry z
pytaniem czy pojawię się u nich. Odpowiedziałam, ze tak i opuściłam dom.
Na zewnątrz słychać było muzykę, której źródłem był właśnie
dom chłopaków. Na podjeździe było mnóstwo aut a dookoła mnie kręciło się
mnóstwo par. Nie kojarzyłam nikogo. Chłopcy nigdy nie przedstawili mnie swoim
znajomym no z wyjątkiem Niall’a, ale nie widziałam tu nikogo z tych chłopaków.
Drzwi były roztwarte, co chwilę ktoś przez nie wchodził i wychodził robiąc tłok
dookoła mnie. W pomieszczeniu panowała duchota, wszędzie stały plastikowe
kubeczki a muzyka powodowała, że moje uszy cierpiały. Po kilku minutach
wyglądania chłopaków w nieokiełznanym tłumie młodych ludzi ujrzałam Daniell i
podeszłam do niej.
- Cześć Daniell- uśmiechnęłam się witając się z brunetką
- Valery!- padłyśmy sobie w ramiona- Cudownie wyglądasz!-
pochwaliła mój strój
- Dziękuję, Ty również. Widziałaś gdzieś może chłopaków?-
zapytałam
- O wilku mowa!- podszedł do nas Lou i przywitałam się z nim
- Niezła impreza co? Hazza się postarał- zaśmialiśmy się
- Gdzie jest Niall?- zapytałam wyglądając blond czupryny na
horyzoncie
- Obróć się a na pewno mnie zobaczysz- usłyszałam za sobą i
gdy tylko się odwróciłam ujrzałam mojego przyjaciela. – Cześć- powiedział tuląc
mnie do siebie. Nie pozostałam mu dłużna i mocno wtuliłam się w jego ciało
dając mu do zrozumienia, ze bardzo za nim tęskniłam. Niby nie widzieliśmy się
tylko dwa dni, ale to było o dwa dni za dużo.
- Napijesz się czegoś?- zapytał chłopak a ja poprosiłam go o
szklankę zimnej coli z cytryną.- Tak jest szefowo!- krzyknął śmiejąc się i znikł
w tłumie. Minęło kilka minut i chłopaka nie było. Zaczynałam się lekko
denerwować bo ludzi ciągle przybywało a ja nikogo nie znała. Jacyś mężczyźni
zaczęli się do mnie kleić co stanowczo mi się nie podobało. Ale jakie miałam
szanse w starciu z trzema potężnymi chłopakami?
- Spadajcie stąd. Ona jest ze mną- Hazza przyszedł mi z
ratunkiem. – No nie mów, że to dla mnie się tak odstawiłaś- podał mi rękę i
obrócił mnie dookoła osi.- Cudownie!- zaśmiałam się i przytuliłam przyjaciela
- Wiesz… Ostatnio źle wyszło. Może zapomnimy o tej
sprzeczce?- zapytałam
- Jakiej sprzeczce? O czym Ty mówisz?- zapytał mnie a ja
poczułam ulgę na sercu. Porozmawialiśmy chwilę i chłopak musiał wrócić do
obowiązków gospodarza imprezy. W końcu Niall’er odnalazł mnie a ja spragniona jak
nigdy dotąd opróżniłam duszkiem szklankę.
Gdy zgasło światło chłopcy włączyli kolorowe lampki, które
tworzyły swojego rodzaju nastrój. Z głośników popłynęła spokojna muzyka i w
końcu moje uszy mogły odetchnąć z ulgą.
- Czy Tobie też te dwa dni tak wolno mijały?- zapytał mnie
blondyn
- Och nawet nie wiesz jak wolno. Szczerze powiedziawszy
stęskniłam się za Tobą a najbardziej to chyba za Twoimi perfumami- powiedziałam
śmiejąc się a on odwrócił twarz w drugą stronę. Zawstydziłam go swoim dosyć
śmiałym stwierdzeniem. To był naprawdę urocze. Chłopak, któremu na każdym
koncercie tysiące dziewczyn wyznaje miłość rumieni się na stwierdzenie swojej
fikcyjnej dziewczyny o jego perfumach.
- Daj spokój… Zawstydziłaś mnie!- dał mi kuksańca w bok a z
głośników popłynęła lubiana przeze mnie piosenka
- Chodź! To moja ulubiona piosenka!- krzyknęłam i
pociągnęłam go za sobą
- Valery ale ja nie umiem tańczyć!- zapierał się. Spojrzałam
na niego ładnie się uśmiechając i wskazałam ręką na miejsce, gdzie tańczyli
znajomi chłopaków- Proszę Cię Niall. Tu nie chodzi o umiejętności, ale o dobrą
zabawę!- chłopak nadal był nieugięty- No proszę!- pocałowałam jego policzek
- I tak trudno było to zrobić?- zapytał a ja śmiejąc się
ruszyłam z blondynem w kierunku kołyszących się w rytm wolnej muzyki par.
Chłopak położył mi ręce na biodra lekko podsuwając się do siebie. Spojrzałam mu
w oczy i natychmiast je opuściłam w dół. Położyłam swoją brodę na jego barku i
zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w wolną melodię. Przypominałam sobie spędzone
dni z chłopakiem podczas których zakochiwałam się w nim. Właśnie dzisiaj
chciałbym powiedzieć mu o tym co do niego czuje i chciałabym aby nasz związek,
który stworzyła jego mama stał się częścią mojego życia. To wszystko działo się
tak szybko, nie miałam na nic wpływu ale uczucie towarzyszące mi w tej chwili,
podczas naszego tańca było tak niepodobne do tego co czułam wcześniej, że po
prostu wiedziałam, że to Niall jest moją bratnią duszą, że to on jest tym
jedynym.
Chłopak zaczął mi coś szeptać do ucha. Nie słyszałam słów,
ale czułam jego usta muskające płatek mojego ucha. Ponownie tysiące pajączków i
mrówek rządziło moim ciałem.
- Chodź- powiedziałam ciągnąc go za rękę- Muszę Ci coś
powiedzieć- serce biło mi niczym po przebiegnięciu kilku kilometrów. W momencie
gdy zbliżaliśmy się do schodów podszedł do nas Li i ruchem ręki zawołał
Niall’a. Chłopak powiedział mi żebym poszła do jego pokoju i tam na niego
poczekała. Tak też chciałam zrobić, ale na schodach wpadłam na kogoś kto
trzymał w ręku szklankę z przezroczystą cieczą.
- Jejku tak bardzo przepraszam! Taki tu tłok, że nie
widziałam Cię- powiedziałam odwracając się
- Nic nie szkodzi- powiedział chłopak podnosząc twarz na
której gościł uśmiech. Kilka sekund sprawiło, że uśmiech zbladł a ja poczułam
się lekko zakłopotana.- Witaj Valery- powitał się ze mną Zayn.
- Cześć…- głos drżał mi gorzej niźli wtedy gdy staliśmy
przed domem Meg. Tyle czasu minęło…. Tak długo się nie widzieliśmy i wszystko
na co go stać po takiej nieobecności to jakieś nędzne Witaj?! Nie wiedziałam co
mam zrobić, jak się zachować, co powiedzieć i czy w ogóle powinnam coś mówić…
Błagałam w duchu by zaraz obok mnie zjawił się Niall i rozluźnił w jakiś sposób
atmosferę.
- Słuchaj…- zaczęliśmy obydwoje naraz i zaśmialiśmy się
zmieszani. Złość, która gdzieś się we mnie kryła nie dawała o sobie znać.
Działo się dokładnie odwrotnie niż bym chciała. Bałam się, że chłopak znów
zniknie nie wiadomo na jak długo i pozostawi zarówno mnie jak i chłopaków
samych. Dlaczego tak się działo? Przecież byłam przez niego zraniona,
skrzywdzona a rany potrzebowały czasu aby się zagoić… Coś nakazywało mi jak
najdłużej podtrzymać rozmowę, jakiś silny impuls, który mobilizował mój mózg do
pracy.
- Zostajesz w Londynie?- zapytałam sama nie wiem po co. Może
on nie miał ochoty rozmawiać ze mną? Pokiwałam głową i szepcząc zapomnij
ruszyłam do wyznaczonego mi miejsca
- Valery poczekaj!- krzyknął za mną i nim zdążyłam wejść do
pokoju blondyna porwał mnie do pomieszczenia, które niegdyś było jego pokojem.
- Wypuść mnie Zayn.- zażądałam- To jest nie na miejscu wiesz?- zapytałam go a
on ściągnął brwi w jedną linię. Brakowało mi tego wyrazu twarzy, wiecznie
błyszczących oczu i tego cudownego zapachu perfum.
- Nie na miejscu? Sądziłem, że chcesz tej rozmowy.- oparł się o drzwi przyjmując dominującą
pozycję.
- A niby o czym mamy rozmawiać? O tym jak zabawiałeś się z
Jasmine czy o tym, że potraktowałeś mnie jak śmiecia?!- wrzasnęłam w końcu
wyrzucając mu w twarz to co tak skrzętnie nosiłam w duszy. Złapałam się za
twarz nie do końca wiedząc czy dobrze postąpiłam mówiąc to przy chłopaku.
- Chcesz abym zniknął z Twojego życia?- zapytał siadając na
łóżku w którym robił Bóg wie co z tą dziewczyną.
- Już to zrobiłeś.- usiadłam obok niego i w górę uniosła się
chmura kurzu
- Pozwól mi to wszystko wyjaśnić- dotknął delikatnie mojej
dłoni a ja natychmiast ją zabrałam. Nie chciałam aby mnie dotykał, nie po tym
co mi zrobił…
- Słucham.- wzięłam głęboki oddech i próbowałam uodpornić
się na wszystkie jego wzmianki o jego miłości do mnie
- Nie tutaj. Przejdziemy się?- zaproponował- Powiem mu, że
wychodzimy- dodał jakby widząc strach w moim oczach i obawę przed tym co powie
Niall
- Dobrze. Będę czekała na zewnątrz.- powiedziałam i
opuściłam pokój. Co ja robiłam? W co ja się pakowałam? Prawda była taka, że
jeśli ten chłopak poprosił by mnie o drugą szansę dałabym mu ją nie zważając na
uczucia do Niall’a. Mogłam liczyć tylko na cud, że on niczego takiego nie
powie. Ale jaką miałam pewność? Ostatnim razem gdy tu przyjechał powiedział mi
w twarz, ze już mnie nie chce…. Może to coś znaczyło? Może naprawdę już mnie
nie kochał? A może w ogóle mnie nie kochał?
Ujrzałam jego sylwetkę wyłaniającą się z tłumu ludzi.
Chłopak uśmiechał się witając się z drobną blondynką i chłopakiem, który
najwyraźniej jej towarzyszył. Porozmawiali chwilę i wskazał na mnie
najwyraźniej przepraszając ich za to, że musi odejść. Jego mina mówiła: Boże,
zabierzcie mnie stąd. W co ja się wpakowałem…
- To dokąd?- zapytałam gdy znalazł się tuż obok mnie.
- Znam jedno wyjątkowe miejsce.- rzucił. Znów wyjątkowe
miejsce? Ostatnią osobą zabierającą mnie w wyjątkowe miejsce był Niall’er i o
ile pamięć mnie nie myli nie skończyło się to niczym dobrym. Może tym razem
będzie inaczej? Może ta rozmowa zmieni coś pomiędzy nami i będzie tak jak
dawniej? Głupia! Skarciłam się w duchu nie mogąc znieść swojej naiwności i
łatwowierności. Nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Nie będzie tak chociażby
z tego względu, że pomiędzy nami nie ma już uczucia, które kiedyś być może
było. Myśląc nad naszym związkiem zaczęłam rozumieć aluzje chłopaków. Mieli
rację, pośpieszyliśmy się i to stanowczo za bardzo. Mit o miłości od pierwszego
wejrzenia upadł niczym Mur Berliński.
Ciszę, która zapadła między nami przerywał od czasu do czasu
mój głos pytający: Tędy czy tędy? Chłopak wskazywał ręką odpowiedni kierunek a
ja kiwając głową podążałam za nim. Gdzieś zaczynałam żałować swojej decyzji bo
mogłabym równie dobrze siedzieć teraz u Niall’a w pokoju i mówić mu o tym co
czuję. Ale na wszystko w życiu przyjdzie czas…
Znaleźliśmy się w jakimś ciemny zaułku gdzie było wilgotno,
dookoła było mnóstwo śmieci i unosił się dosyć specyficzny zapach rozkładanych
śmieci.
- Co Ty robisz?- zapytałam widząc jak chłopak przeciska się
przez dziurę w siatce, która była zasłonięta ogromnym kontenerem.
- Oj nie marudź tylko chodź…- podał mi rękę a ja chwyciwszy
ją przecisnęłam się przez dziurę. Oczywiście jakby to było, gdybym wyszła z
tego cało? Jeden z wystających drutów wbił mi się w skórę na ramieniu powodując
tym samym mały krwotok.
- Co się stało?- zapytał chłopak gdy zaklęłam pod nosem
- Nic, nic się nie stało.- wyjaśniłam- Co dalej?- byłam zła
na niego i na to, że zachowuje się jak idiotka przełażąc przez dziury w siatce
- Do góry- rzekł i spojrzał w górę. Ponad nami wisiałam drabina
po której rzekomo mieliśmy się piąć.
- Chyba żartujesz.- powiedziałam- Nie jestem odpowiednio
ubrana- spojrzałam na swoje stopy na
których widniały kremowe szpilki
- Po prostu je zdejmij- rzucił a ja kręcąc głową i nie
wierząc w to co robię zdjęłam obuwie i za pomocą chłopaka wgramoliłam się na
metalową drabinkę. Czułam jego wzrok na moim tyłku przez co czułam się naprawdę
dziwnie
- Zayn jak tylko wejdziemy na górę to nie wiem co Ci
zrobię.- wysyczałam widząc już koniec moich cierpień
- Nie wiem o co Ci chodzi. Ja tylko podziwiam widoki-
pokręciłam głową i nagle znalazłam się na dachu wieżowca. Była tu niezliczona
ilość kwiatów i drobne lampki. Rozciągał się stąd cudowny widok na Tower
Bridge, London Eye i Tamizę. Pochłaniałam to wszystko niczym mała dziewczynka,
która widzi swojego idola.
- Gdzie my tak właściwe jesteśmy?- zapytałam
- Budynek Garden Hall. Odkryłem to miejsce całkiem przez
przypadek. Jak sama widzisz ludzie pracujący pod nami uwielbiają czuć się jak w
domu- zaśmiał się pokazując na kwiaty. Usiadłam na niskim murku tuż obok
chłopaka i spojrzałam na niego.
- No to mów.- spojrzał na moją twarz ale zaraz się odwrócił.
Chwycił w dłoń kilka kamyczków i zaczął nimi obracać. Denerwował się nie mniej
niż ja.
- Tego feralnego dnia podczas balu Jasmine zaciągnęła mnie
do tej toalety mówiąc, że jesteś tam i mnie potrzebujesz. Wcześniej Harry dał
mi kubek z piciem w którym była niemała ilość alkoholu. Wiem, że nie powinienem
pić, ale… Nie mam Valery nic na swoje usprawiedliwienie. Gdy zobaczyłem, że ona
kłamała miałem zamiar stamtąd iść, ale Jas była posępniejsza. Wepchnęła mnie do
kabiny i usiadła na mnie. Alkohol będący w mojej krwi dawał o sobie znać i po
chwili uległem jej namowom i zacząłem pić. Pamiętam Ciebie jak mnie z nią
zobaczyłaś a potem nic. Czarna dziura. Budzę się rano, myśląc, że obok mnie
jesteś Ty, ale nic z tego. Śpię z dziewczyną, której nie kojarzę. Gdy Niall
powiedział mi, że jesteś w domu chciałem z Tobą porozmawiać ale zabronił mi
tego. Posłuchałem się sam nie wiem po co. Gdy opuściłaś nasz dom doszło do
kłótni, Liam powiedział nieco więcej niż powinien i zrozumiałem, że oni już
mnie nie chcą. Pojechałem do rodziców. Zapewne myślisz, że nie chciałem mieć z
Tobą kontaktu?- po raz pierwszy nasze spojrzenia się skrzyżowały- Błąd.
Chciałem i to nawet nie wiesz jak…
- To dlaczego tego nie zrobiłeś?!-
- Nie chciałem Cię bardziej zranić. Mama kazała mi jechać do
Ciebie, przeprosić Cię ale nie miałem odwagi stanąć z Tobą twarzą w twarz. –
wstałam i chwyciłam doniczkę w ręce. Po chwili cisnęłam ją o ziemię krzycząc
- Jesteś pieprzonym egoistą! Ja martwiłam się o Ciebie, tyle
nocy przepłakałam a Ty bałeś się, że mnie zranisz?! Bardziej byś nie mógł!-
uderzyłam go piesia w klatkę piersiową
- Valery zrozum mnie!- chwycił moje nadgarstki zaciskając na
nich swoje długi palce, które stworzyły barierę nie do przejścia- W końcu
poddałem się i zadzwoniłem do Ciebie do domu. Odebrała Twoja babcia i
powiedziała, że mam więcej nie dzwonić.- poczułam się tak, jakby ktoś uderzył
mnie w twarz. Dlaczego ona mi to zrobiła?! Przecież widziała co się ze mną
dzieje…- Pewnego dnia przyjechał do mnie Lou i Niall. Powiedzieli, że o mało
nie zginęłaś… Wtedy dotarło do mnie jak wiele straciłem, jaki byłem
nieodpowiedzialny. Kazali mi przyjechać do Londynu i porozmawiać z Tobą. To
właśnie tego dnia zacząłem być obojętnym na czyjeś uczucia człowiekiem. Całymi
dniami i nocami wmawiałem sobie, że nic do Ciebie nie czuję….- spuścił swoją
głowę w dół a jego uścisk zelżał- Musiałem Valery… Musiałem zerwać z Tobą w taki
brutalny sposób bo moja miłość do Ciebie przekraczała wszelkie granice.
Nienawidziłem Cię za to, że tak zawładnęłaś moim życiem. Widząc Ciebie we
wstecznym lusterku upadającej na kolana nie mogłem opanować łez. Po chwili
zatrzymałem auto i napisałem do Ciebie list, którego zapewne nie otrzymałaś..-
pokręciłam przecząco głową- Przepraszam Cię Valery. Przepraszam Cię za to, że
pojawiłem się w Twoim życiu, za to, ze tak cholernie Cię zraniłem i zostawiłem
nie wyjaśniając dlaczego. Nie myśl o mnie jako o tym, który się tylko Tobą
zabawił. Wiedziałem, że wracając do Londynu będę dla Ciebie przeszkodą nie do
ominięcia dlatego też musiałem się zachować jak drań i sprawić byś mnie
znienawidziła…
- Ty cholerny gnoju!- krzyknęłam i moje ręce same zaczęły
bić chłopaka po piersiach- Jak mogłeś?! Dlaczego akurat ja?!- wściekłość
sięgała zenitu. Łzy spływały mi po policzkach niszcząc prowizoryczny makijaż
- Valery uspokój się!- krzyknął na mnie i potrząsnął moim
ciałem.- Wiem jak się zachowałem i żałuję tego! Nie miałem zamiaru przyjechać
tu dzisiaj, ale jak Harry powiedział mi, ze będziesz i Ty wiedziałem, że to
moja szansa na to by Cię przeprosić i wyjaśnić to wszystko. Nienawidzę siebie
za to co zrobiłem i teraz cierpię przez to, ale proszę… Wybacz mi…- spojrzałam
mu w oczy w których lśniły łzy. On
naprawdę tego żałował… Żałował tego co zrobił… W głowie zaświtały mi słowa mamy
tyczące się noszenia urazy z sercu: … Nie
noś całe życie w sercu urazy do niego. Gdy będzie taka możliwość wyjaśnij z nim
to i powiedz, ze wybaczasz…. Czy to właśnie była ta możliwość? Czy naprawdę
zależało mi tylko na tym by być złą na niego i całe życie się dąsać? Nie.. Nie
chciałam mieć w nim wroga. Chciałam aby ten chłopak był dla mnie przyjacielem,
który przytuli mnie gdy potrzeba i potrząśnie mną tak jak przed chwilą.
- Cieszę się, ze wróciłeś.- powiedziałam i przytuliłam się
do niego. Moje szczęście było niewymowne gdy poczułam bicie jego serca i ciepło
jego ciała- Tęskniłam za Tobą- wyszeptałam zamykając oczy. Przez ten niewinny
gest kilka łez, które zebrały się pod powiekami rozpoczęły swoje krótkie,
aczkolwiek cudowne życie. Mogły zginąć w koszuli samego Zayn’a Malika.
- Boże Valery, nawet nie wiesz ile razy marzyłem o czymś
takim. Tak bardzo Ci dziękuję. Kamień spadł mi z serca. Dziękuję Ci…-
wyszeptał.- Ej… A skąd te łzy?- delikatnie odsunął mnie od siebie i otarł
policzki
- To ze szczęścia. To ze szczęścia, ze jesteś tuż obok mnie-
uśmiechnęłam się.
- Kto tu jest?- usłyszeliśmy donośny męski głos dobiegający
zza ogromnych palm. Chłopak spojrzał na mnie i przytykając palca do ust zaczął
zmierzać w kierunku dosyć obficie rosnących krzewów. Schowaliśmy się za nimi i
czekaliśmy aż strażnik ominie nas. Światło latarki dosyć często oświetlało nas,
ale mimo wszystko cała akcja zakończyła się dla nas pomyślnie.
Nie wierzyłam, że on tu jest. Nie wierzyłam w to, ze udało
mi się z nim pogodzić.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej dziewczęta!!!! Oj jak ja się za wami stęskniłam!!! Myszki! W końcu zasłużony weekend!!!
Ale dzisiaj święto! Raz są urodziny Hazzy, dwa mamy już 50 rozdział!!! Kiedy to tak szybko minęło? Na prawdę nie mam pojęcia.... Tyle sie dzieje dookoła mnie... Awww :)
Kochane wiem że miałam dodać filmik, uwierzcie mi nakręciłam nawet dwa ale niestety coś nie chce mi sie dodać.... Sama nie wiem dlaczego... Boże mój komputer jest zryty. Piszcze że wystąpił błąd. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Może któraś z was wie jak go wstawić???Koteczki... Bardzo was przepraszam. A co wy na to abym po odpowiadała wam na asku?? :)
Bardzo was zawiodłam, wiem... ale cóż... Nie moja wina...
Wiele się działo przez ten tydzień... Och tyle nauki!
Ale już tylko tydzień i ferieeeee!!!!
Musicie wiedzieć, że rozdziału za dwa tygodnie nie będzie. Wyjeżdżam i niestety... Będziecie musiały troszkę pocierpieć... Wybaczcie mi moją okrutność!!!
Jak wam mijają ferie/ dni w szkole?? :)
Kocham was bardzo mocno i przepraszam!!!!
Sto lat Hazza!!! :*
Co sądzicie o spotkaniu Val i Zayn'a?
Ja pomimo niewlasciwego zachowania Zayna i tak chce żeby w najbliższym czasie ponownie związał się on z Valery.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial. Czekam na kolejne :**
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
świetny rozdział! :) Dobrze że się pogodzili :) xx
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE !!!!! *____*
OdpowiedzUsuńFajnie, że Val i Zayn się poodzili :D
Ale mam nadzieje, że Val będzie z Niall'em ;*
Pisz szybko dalej ;*
Pozdrawiam i życze duuużo weny ;*
I jeszcze takie pytanko:
- Przed wyjazdem dodasz jeszcze jakiś rozdział ?? ;*
Piękny rozdział ♥ Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńHejka. Nominowałam cię do Libster Awards więcej wiadomości na moim blogu : http://karolcia943.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSądzę że jestem zła. -.-
OdpowiedzUsuńMiała wyznać Niallerowi swoje uczucia,i co ? ._.
Jak mogłaś? :c
Tak,wiem będę cierpliwa..poczekam jeszcze TROCHĘ.Ale Niall i Valery mają być razem :D!
Myślałam że Zayn ma dziewczynę,skoro pisałaś o kimś nowym..
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńNo ja wiedziałam!!!! Ja jestem jakąś wyrocznią, no! >.< Po prostu czułam, że kiedy wszystko zacznie się układać, Val zrozumie, że chce być z Niallem to przyjdzie sobie szanowny pan Malik i DUPA xD
OdpowiedzUsuńNo ale mam nadzieję, że pomimo wszystko pozostaną z Zaynem w relacjach czysto przyjacielskich, a z Niallem narodzi się coś nowego ^-^
No i cóż... kocham twoją twórczość... no ale przecież Ty już to kochana wiesz!!!
Jesteś wspaniała i aż nie mogę uwierzyć, że to już 50 rozdziałów za nami ;o A wiesz co jeszcze jest dzisiaj? :D
Dokładnie pół roku odkąd funkcjonuję w świecie bloggera! :D
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
cudowny rozdział, bardzo... nie wiem jak to określić, nie był taki wzruszający, ale jakiś taki fajny, intensywny(??) i z happy end'em :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wszystko sobie nareszcie wyjaśnili, tylko żeby powiedziała Niall'owi o swoich uczuciach!!! to takie moje małe marzenie :P
pisz szybko ^^
Peace :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny nagłówek *.*
OdpowiedzUsuńNo i naprawdę świetny rozdział! Od bardzo dawna jestem fanką twojej twórczości:)
+ przepraszam za spam, ale chciałabym zaprosić na prolog mojego nowego opowiadania na http://tell-her.blogspot.com/ po prostu chciałabym zdobyć jakieś szczere opinie:)
ooo Zayn O.o
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że fajnie to wyszło :)
uwielbiam tego bloga, rozdział wprost genialny :3
chociaż jestem za teamem Niallery <3
kurczę, szkoda, że z tym video nie dało się nic zrobić :(
też nie mogę doczekać się ferii *.* ach tylko tydzień... ;3
trzymaj się ciepło i dodawaj rozdział jak najszybciej :)
Asia ;3
Gratuluję zostałaś nominowana do "The Versatile Blogger"
OdpowiedzUsuńwięcej informacji na moim blogu: http://nie-spelnione-obietnice.blogspot.com .
PS . cudny rozdziiiał . < 33 . O.O ii wrócił Zayn . mmm . ; * . ; D
Jeśli masz czas zapraszam na naszego bloga, którego otworzyłyśmy niedawno. Pojawił się już prolog oraz bohaterowie w jednej z zakładek.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii :)
http://jealous-poor-and-other.blogspot.com/
Zajebisty rozdział, ale wolałabym jednak, gdyby Valery była z Niallem. ;) x
OdpowiedzUsuńFajnie, że wybaczyła Zaynowi ale mam nadzieje, że będzie z Niallem:) Czekam na następny;*
OdpowiedzUsuńPingwinku!
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć, kolejna perełka na liście, tym razem z numerem 50,ale ty lecisz z tymi rozdziałami! Ze mnie to jest jednak leniuch :P No wiesz może Cię zmartwię, ale pomimo tych przecudnych chwil z Niallerem chyba tęsknię za naszym Malikiem w akcji :P Cieszę się że się pogodzili, ale mam jakieś złe przeczucia co do tego. Pozostaje mi tylko czekać na 51! Muszę Ci się przyznać że tęsknię za pierwszym blogiem...Dlaczego? Sama nie wiem, ja nic nie sugeruję, ale ewentualnie, aaa już się zamykam :P
Trzymaj się cieplutko
Kocham i całuje
Emily<3
Twój blog powala mnie na kolana, mam nadzieję że Valery będzie z Zaynem przyjaciółmi, a z Niallem stworzy śliczną parę.
OdpowiedzUsuńŚciskam Ola
Zapraszam na mojego bloga http://1785236697.blogspot.com/ ;]