Mój najdroższy…
15 dni lipca już za
nami a ja nadal nie wiem, co mogę zrobić by te wakacje zapadły mi mocno w
pamięci.
Jest jeden powód,
który sprawia, że teraz uśmiecham się niczym malutka dziewczynka- Niall. Ten
blondyn zmienił wszystko….
Tak, jestem w końcu z
nim i mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie czułam takiej siły uczucia. To jest
naprawdę niesamowite. Przy takiej osobie nie musisz nic mówić, wystarczy, że
ona jest i trzyma Cię za rękę. Wystarczy, że czuje zapach jego perfum a ogarnia
mnie błogie poczucie bezpieczeństwa i spokoju, którego tak dawno mi brakowało.
Wiele się pozmieniało
w tym moim życiu. Wróciła mama, znalazłam Meg, straciłam Oliviera ale zyskałam
Niall’a... Kontakt z chłopakami był jak wolno przesuwające się wahadło zegara-
raz było lepiej a raz gorzej, raz było pod górkę a raz z górki.
Harry ciągle zadziwiał
mnie innowacją w dziedzinie swoich uczuć. Niby czuł cos do mnie ale przez ten
czas przewinęło się kilka dziewczyn upodabniających się swoim wyglądem do
zagranicznych zwierząt. Czego on tak na prawde chciał? Jego huśtawka nastrojów
doprowadzała nie jedną osobę do szału. Był niczym małe rozkapryszone dziecko,
które nie dostało wymarzonej zabawki. Zamiast cieszyć się z mojego szczęścia on
postanowił je zniszczyć buntując się zarówno przeciwko mnie jak i mojemu życiu.
Wiedziałam, że trudna
droga przede mną, ale nie wiedziałam, że będzie ona usłana tylko i wyłącznie
rozżarzonym węglem.
Kolejnym zmartwieniem,
które postanowiło zasłonić mi maleńkie światełko w tunelu była moja babcia. Jej
ingerencja w strefę moich uczuć była czymś, czego do tej pory nie potrafię
pojąć. Zayn… Tuż po naszej kłótni i rozstaniu dzwonił, chciał przeprosić,
naprawić wszystko, ale na drodze do naszego szczęścia stanęła babcia i
zadecydowała za mnie, że nie chcę go znać i mieć z nim czegokolwiek wspólnego.
A kto wie? Może taka rozmowa sprawiłaby, że nasze życie odwróciłoby się o
kilkanaście a nawet o kilkadziesiąt stopni?
List… Zayn napisał
list, który w dziwnych okolicznościach zginął. Dlaczego? Szanowne rączki
szanownej babci również zadziałały i list znikł….
Powiedz mi co mam
robić? Nie ulega wątpliwości to, że kocham Niall’a i chcę z nim być, ale jest
również Zayn, który naprawdę nie jest mi obojętny. Gdy tylko spojrzę w jego
stronę nasze spojrzenia krzyżują się wywołując u mnie ogromne rumieńce. To
stanowczo powinno nie tak wyglądać. Owszem, powinniśmy darzyć siebie wzajemną
sympatią i przyjacielską relacją ale na tym koniec- żadnych podtekstów. Bałam
się, że któregoś dnia moje emocje utworzą swojego rodzaju kłębek splecionych
nitek i pogubię się w tym co czuję a co chcę czuć….
Nie ma już z nami
Korney’a. Ten dzień w którym odszedł od nas był najgorszym dniem w życiu. Po
raz pierwszy pozbawiałam żywą istotę życia….
Zamknęłam zeszyt i wciągnęłam powietrze rozkoszując się zapachem
koszonej trawy. Słońce chyliło się ku zachodowi roztaczając piękną tęczę barw
nad moją głową. Usiadłam na szerokim parapecie i spoglądałam przed siebie
wprost na pola pokryte dużą ilością rzepaku. Żółte kwiaty wyglądały niczym małe
słońca, w których artysta zamknął całą potęgę i magię tego świata. Przez głowę
przepływały mi myśli dotyczące Liam’a i tego jak jego podróż do Irlandii się
zakończy. Nie chciał abyśmy dzwonili do niego… Przez dwa dni nie daje znaku
życia o sobie a zarówno Daniell jak i ja i zapewne reszta chłopaków
odchodziliśmy od zmysłów. Być może była to oznaka zwykłej ciekawości i chęci
poczucia, że w końcu coś się nam udało a być może była to zwykła troska i
strach przed nieznanym.
- Valery!- dobiegł mnie z dołu melodyjny głos babci. Zeskoczyłam
z parapetu potrząsając przy tym malutką doniczkę z kaktusem, ale wyćwiczony
refleks zapobiegł katastrofie i kaktus przeżył. Oczyściłam ręce z ziemi i
skrzętnie omijając brata siedzącego na schodach zbiegłam na dół.
- Tak?- zapytałam pomagając rozpakować jej zakupy, których
było naprawdę dużo.
- Przyszedł do Ciebie listy- poczułam przechodzącą przez
moje plecy falę dreszczy a następnie zimny pot, który niczym największy
sprzymierzeńca ochłodził moje rozgrzane ciało.- Z sądu- dodała babcia jakby widząc
moją minę. Chwyciłam białą kopertę drżącymi rękoma i wyjęłam kartkę papieru,
którą zdobiła kursywa i zaczęłam czytać.
Londyn, 13.07.2012r
Wezwanie do sądu
W związku z wydarzeniami z dnia
10.05 br. powołujemy Panią Valery Smith na świadka. Sprawa dotycząca zabójstwa
Pana Oliviera Sean’a Boo odbędzie się 20.07.2012r. w Sądzie przy Hamilton
Street 8.
Uprzejmie prosimy zgłosić się na
najbliższy posterunek policji w celu złożenia zeznań z owego dnia.
Prokurator
Kate Hoffman.
Nie mogłam uwierzyć w żadne z tych słów. Spoglądałam na
litery, które zlewały się w jedną całość i przepływały przez moją głowę niczym
ciąg słów, których znaczenia nie znam. Usiadłam na krześle próbując złapać
oddech i zacząć racjonalnie myśleć, ale w takiej chwili było to wręcz
niemożliwe.
- Co się stało Valery? Jesteś taka blada…- babcia spojrzała
na mnie troskliwym wzrokiem
- Co się stało?- spojrzałam na nią- Dostałam wezwanie do
sądu. Minęły 3 miesiące a oni nagle przypominają sobie, że Olivier nie żyje?! –
krzyknęłam poirytowana zachowaniem urzędników- Czy oni nie wiedzą co to znaczy
ból po stracie kogoś bliskiego?!
- Valery spokojnie…- ramiona babcia zacisnęły się dookoła
mnie. Oddychałam głęboko żeby móc się uspokoić i w końcu zacząć myśleć o tej
sprawie.
- Co ja mam teraz babciu zrobić?- zapytałam czując się
bezsilna i skołowana.- Jak oni mogą mi to robić?- spojrzałam na nią
- Nie wiem dziecko- pocałowała moje czoło- Naprawdę nie mam
pojęcia…- lekko się uśmiechnęła do mnie i zajęła się przygotowaniem kolacji.
Spojrzałam za okno i ujrzałam księżyc w formie rogalika, który powoli wspinał
się po nieboskłonie. Nie potrafiłam opanować pędzących myśli. Każda z nich
gnała w inną stronę i wszystko wydawało mi się być tak bardzo odległym, tak
bardzo innym….
- Babciu….- wstałam i podeszłam do kobiety. Teraz albo nigdy pomyślałam stając z nią
twarzą w twarz- Gdzie jest list od Zayn’a?- zapytałam lekkim tonem, jakby to
było czymś normalnym, że zabiera się i chowa cudze listy
- List? I to od Zayn’a?- spojrzała na mnie a kącik jej ust drgnął-
Nie wiem o czym mówisz- powiedziała i wróciła do krojenia pomidorów
- Zayn napisał do mnie list, który wrzucił do skrzynki. Wiem
o tym, bo sam mi powiedział. Gdzie on jest i jakim prawem wtrącasz się w sferę
moich uczuć?!- krzyknęłam na nią. Kobieta najwyraźniej przeraziła się mojego
tonu i tylko wpatrywała się na mnie swoimi zmęczonymi oczami
- Przypominam Ci, że masz przed sobą babcię a nie
koleżankę.- powiedziała ściskając usta w jedną linię- Tyle razy powtarzałaś, że
nie chcesz go znać więc uznałam że lepiej będzie jeśli nie dostaniesz tego
listu..- wyjaśniła
- Babciu! Jak mogłaś?! Wiesz ile ja cierpiałam bo nie
dostawałam od niego znaku życia?! Wiesz jak mnie to bolało? I dlaczego nie
dałaś mi z nim porozmawiać gdy zadzwonił?! Babciu!-
- List jest na półce pomiędzy książkami- wskazała na półkę
wiszącą między dużymi oknami. Podeszłam do niej i po chwili trzymałam w ręce
zdeformowany kawałek papieru.
- Nigdy więcej nie ingeruj w sferę moich uczuć dobrze? Muszę
się nauczyć sama zwalczać moje problemy…- powiedziałam a ona spojrzała na mnie
posępnie- Przepraszam… Po prostu sama gubię się w tym wszystkim…- wyjaśniłam i
przytuliłam kobietę
- Może zaprosisz na kolację mamę i Niall’a?- zapytała mnie
kobieta a cała złość i napięcie pomiędzy nami tworzyło pasma niewidzialnych
wspomnień, które unosiły się do góry opuszczając nasz dom na zawsze….
Wiem, że jest już za
późno na słowa: Przepraszam, Wybacz mi, Nie chciałem…. One teraz nie maja
najmniejszego sensu, ale musisz wiedzieć Droga Valery jak bardzo jesteś ważna w
moim beznadziejnym i okropnym życiu.
Widzieć Twoją
zapłakaną twarz, błagającą o to abym został… Najgorsze rzecz w całym moim
życiu. Nie mogłem zostać, nie mogłem ująć Twojej twarzy i zobaczyć niegdyś
błyszczących oczu bo…. Bo Cie za bardzo kocham Valery. Niedorzeczne, prawda?
Kochać kogoś a zostawić go ot tak, po prostu bez żadnych skrupułów… Oczywiście
wyrzuty sumienia są, i ten list a właściwie coś podobnego do listu, jest
przejawem tego, że posiadam byle jakie ludzie zachowania.
Musiałem Cię zostawić
ponieważ, zbyt wiele dla mnie znaczysz a sama myśl, że mógłbym zranić Cię
jeszcze mocniej sprawia, że czuje się podłym chamem. Nie mam nic na swoje
usprawiedliwienie. Nie powinienem pić, pozwolić Ci odejść, nie powinienem
zrobić tego co zrobiłem z Jasmine i tą dziewczyną, której imienia nawet nie
znam. Z każdym dniem zbieram siły aby przyjechać bukietem róż i błagać o Twoje
przebaczenie, ale nie mogę, nie umiem… I nie chcę. Nie chcę znów Cię zranić,
nie chcę już widzieć Twoich łez i nawet mogę powiedziec, ze nie chcę Cię już
kochać. Gdy zobaczyłem Cię opartą o ciało Harry’ego zrozumiałem, że odeszłaś
ode mnie na zawsze, że już Cię straciłem a wszelkie szanse na polepszenie
naszych stosunków zaprzepaściłem. Jedyną rzeczą, której żałuję to to, że zgodziłaś
się przyjąć moją miłość…. Może gdyby ten nieudany związek byłoby między nami o
wiele, wiele lepiej?
Valery! Wiem, że Twoje
serce jest w kawałkach, każdy z nich pała do mnie ogromną nienawiścią, ale
proszę Cię… Gdy przyjdzie taki dzień…. Proszę powiedz mi, że mi wybaczasz.. Nie
oczekuje od Ciebie tego, ze wpadniemy sobie w ramiona, nadal będziemy się
przyjaźnić, ale proszę WYBACZ mi moje błędy, których żałuję!
Byłaś, jesteś i
będziesz tą, którą kocham ponad życie….
Wybacz mi.
Nie proszę o nic
więcej…
Przepraszam za piekło,
które rozpętało się w Twoim życiu za moim pośrednictwem.
Gdybym mógł cofnąć
czas….
Podarowałbym Ci całe
szczęście świata aby wynagrodzić Ci ból….
Zayn.
Ściskałam w ręce pomarszczony kawałek papieru. Rozmazany
tusz był dowodem na to, że chłopak płakał a słowa płynęły prosto z jego serca.
Siedziałam rozmyślając nad tym co by było gdybym to właśnie ja znalazła ten
list, gdybym go przeczytała….
Ale tak nie było. Nie znalazłam go, nie przeczytałam, nie
zmieniło się nic… Uczucia do Zayn’a opadły a w ich miejscu urósł nowy kwiat
miłości, którego pielęgnował Niall. Nie chcąc ingerować i rozdrapywać starych ran wyjęłam z szafy
czerwony karton i schowałam w nim list.
Kocham Niall’a, jestem z nim szczęśliwa i nic nie jest w
stanie odebrać mi tego cudownego uczucia.
Refleksje nad sensem mojej egzystencji przerwał
telefon, który był bardzo dziwny.
Dzwonił do mnie Louis a to zdarzało się naprawdę rzadko…
Cześć koteczki :*
I takim oto sposobem za nami już 56 rozdziałów. Szybko leci ten czas, prawda?
Nie wiem jak u was ale u mnie śniegu nasypało po same kolana! W gruncie nadal sypie, do tego dochodzi wiatr i z tego wszystkiego skrócili nam lekcje i byłam w domu przed 13.00 :) Czasami zima jest fajna :D
Pusto się tu zrobiło, nie sądzicie? Jakoś was tak malutko, malutko opinii na temat rozdziałów.... Troszke to przykre ale rozumiem bo sama nieraz jestem na tyle leniwa i nie komentuje....
Niestety zajdą pewne zamiany tutaj. Wydaje mi się, że to jest ten czas kiedy trzeba pożegnać się z tą historią, z nieudolnym pisaniem i cóż.... Jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało. Czy oddam komuś tego bloga, czy szybko wymyślę zakończenie czy też po prostu skończy się to tak szybko jak się zaczęło.
Niestety.... Masa problemów mnie dobija. Dzisiaj np. jedna z kochanych koleżanek wylała na mnie gorącą kawę... Super nie? Wczoraj przeszłam małe załamanie...
Ja już nie mam siły normalnie funkcjonować bo z każdej strony mam rzucane pod nogi kłody.
Ja też mam granice wytrzymałości, ja też jestem człowiekiem i mam uczucia...
Wiem, że to problem jest we mnie bo normalnie ludzie nie czepiają się nikogo ot tak, bez przyczyny.
Nie potrafię sobie poradzić z tym wszystkim.
Jestem w kropce i nie potrafię się do przodu poruszyć. Do tego niektóre z was skarżą sie, że to już nie jest to samo, że to opowiadanie się zepsuło....
Co dalej? nie wiem.... Moja historia się już kończy.
Proszę, bądźcie wyrozumiałe.....
Nie potrafię sobie poradzić z tym wszystkim.
Jestem w kropce i nie potrafię się do przodu poruszyć. Do tego niektóre z was skarżą sie, że to już nie jest to samo, że to opowiadanie się zepsuło....
Co dalej? nie wiem.... Moja historia się już kończy.
Proszę, bądźcie wyrozumiałe.....
Witam rozkoszną Magdę! :*
OdpowiedzUsuńJak czytam Twoje rozdziały to czuję się tak...błogo? Hm, nie wiem czy to jest właściwe określenie, ale Twoje słowa doskonale wpadają do mojego umysłu i gdy już się w nich "zanurzę" to nic więcej się nie liczy...
Wszystko idealnie do siebie pasuje. Tak jak my! No nie? Och, tak jak już kiedyś pisałaś, jesteśmy jak dwie połówki jabłka! <3 Lubię gdy jesteś dla mnie taką poetką. Och i ach. *_*
No i znowu zamiast przepisywać zeszyty to czytam Twoje cudooooooooowne opowiadanie! Zła Olałka. No ale co ja poradzę, że tak mocno kocham tą historię?
Doskonale rozumiem, że nie masz czasu i zbyt dużo na głowie. I wiesz jakie będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji? Żebyś SAMA to zakończyła. Proszę Cię Magda, błagam, nie oddawaj tego bloga w inne ręce. Pamiętasz, jak chciałaś to zrobić z blogiem o Emmie? Musiałyśmy wybić Ci ten pomysł z głowy i teraz też to zamierzamy zrobić. Naprawdę nie warto... Lepiej żebyś sama to skończyła i myślę, że nie tylko ja tak sądzę. ;)
Przemyśl to jeszcze żabko.
Och, u mnie dzisiaj pogoda jest fatalna! Wprawdzie z rana słonko świeciło, ale teraz wieje taaaaaaki wiatr, że aż strach z domu wychodzić. :O No ale ja i tak siedzę chora. :D
Harry, Harry, Harry... Cóż mam o nim myśleć? Ha! Przecież to słodki Loczek! Nie no, ale tak serio to myślę, że on bardzo kocha Valery, jednak nie jest im pisane i musi się z tym pogodzić... Nie chcę, żeby to ON był tym, który stanie na drodze Val i Niallera. Tylko nie to. :c
Sądzę, że bajka o Zaynie i brunetce też jest skończona. No chyba, że coś znowu wymyślisz, ale nie chciałabym, żeby ktoś psuł Niallery. Tak! Pokochałam ten związek jeszcze bardziej niż Zaylery! :p
O, i jeszcze ta sprawa z Oliverem... Kolejne przykre wspomnienia dla naszej słodkiej dziewczyny. Liczę na to, że przetrwa to i w pewnym sensie wszystko się ułoży...
Dość dramatów sweet Maddie! Daj nam odrobiny miłości i ciepła... Please? <3
Kochana, zawsze znajdą się osoby, które będą wyrażać swoje zdanie, które może Cię lekko zranić, ale takie też są wady prowadzenia bloga. Chociaż czasami jest to też motywujące, right? Nie załamujmy się. Czego można się spodziewać po nastolatce prowadzącej bloga, która ma masę swoich problemów, kiepskie zdrowie? Ludzie muszą być wyrozumiali, bo niełatwo jest pisać dłuuuuugoe rozdziały, które będą zadowalać każdego czytelnika.
Pamiętaj, że zawsze znajdzie się garstka osób, które Cię będą rozumieć. Masz tyyyyyle cudownych czytelniczek i my zawsze Cię wesprzemy. Już Ty o tym wiesz. :>
Mój wieeeelki dylemat! Już nie wiem jak mam się podpisywać. -.- Czy Olałka, czy nazwą z TT albo Lola... Lub pewnie jeszcze coś innego!
Całuski i powodzenia na jutrzejszym maratonie! Lou też się przyłącza. :D <3
Olałka
+ Czemu ten komentarz wyszedł taki długi?! :O LOL, nie spodziewałam się tego. O, właśnie zmieniłaś wygląd bloga. Jest cudowny! *-*
Usuńbądź silna. a rozdział jak zwykle cudowny. nie oddawaj nikomu bloga, skończ go sama . kocham...................
OdpowiedzUsuńśliczny nowy wygląd , a rozdział cudowny ,
OdpowiedzUsuńnie martw się będzie dobrze , ostatnio też miałam taki czas :)
wszystko się ułoży :**
ps: nie oddawaj bloga bo to juz nie bedzie to samo :*
Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn! Valery i Zayn!
OdpowiedzUsuńPs. Cudowny rozdział. Szkoda, że już chcesz kończysz. Trzymaj mi się tam Kochanie ciepło :* Wierzę w Ciebie, że pomimo wszystko znajdziesz w sobie ten wewnętrzny głosik (mój) i przestaniesz się przejmować tą całą bandą debili, która nie potrafi docenić tak wspaniałej osóbki ja Ty :* Kocham mocno <33
Aww,Nialler i Valery <3
OdpowiedzUsuńWięcej Niallery x
Życzę weny,i czekam na next.
Masz rację każdy ma jakieś granice wytrzymałości. My jesteśmy tylko ludźmi i też mamy uczucia, a nie jak roboty.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj jeżeli oddasz tego bloga lub go zakończysz wiedz, że ja nie będę Ci miała tego za złe. Ponieważ pisanie opowiadań powinno być przyjemnością a nie pracą lub karą. Dlatego zrobisz jak uważasz:)
A twoje fanki powinny to zrozumieć:)
Ja to rozumiem w 100% i pamiętaj, że decyzja, którą podejmiesz ma być dobra dla ciebie nawet jeżeli zakończysz lub oddasz bloga:)
Zastanów się byś później nie żałowała:)
Trzymaj się i do może następnego rozdziału? Nie wiem, mam jedynie nadzieję, że nas wcześniej poinforumujesz o decyzji jaką podjęłaś.
Madziu, nic się nie popsuło w tej historii. Masz wielki talent do pisania. Zrobisz tak jak postanowisz. Rozumiem, że problemy Cię już przytłaczją, ale poważnie się zastanów nad tym. Bo jeśli sprawia Ci to przyjemność, to czemu z tego zrezygnować ? Tak jak pisały osoby przede mną zrobisz jak uważasz, ale pamiętaj, że ja zawsze uszanuję Twoją decyzję. Przywiązałam się już do tego opowiadania, ale cóż. Kiedy miałam podobne problemy jak ty, przyjaciel powiedział mi, żebym nie przejmowała się innymi. To jest tylko dowód, że oni są fałszywi i czegoś nam zazdroszczą. Nie ma sensu się nad tym załamywać. W Twoim życiu masz zapewnie ludzi, na których zawsze możesz liczyć i na nich się skup. To taka rada ode mnie.
OdpowiedzUsuńA teraz o rozdziale:
Ja jestem z tych Niallery <3 HeHeSzki. Kolejny przecudowny rozdział, ale z Ciebie pisarka. hmmm - też tak chcę ;3 Ciekawa jestem co z tym Lou + ta sprawa w sądzie. Zżera mnie ciekawość nad tym co tam w Twojej slicznej główce się uknuło.
Mam nadzieję, że pojawi się kolejny rozdział.
+pamiętaj, że pisanie ma sprawiać przyjemność ;*
~Always Together
Kochanie ta historia była,jest i będzie zawsze dla mnie cudowna. Bez Twojego opowiadania nie potrafię normalnie żyć. Pisz dalej Kotek. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również do mnie :*
super rozdział:* Nie kończ opowiadania a jak już to zrób to sama bo przecież jak się coś zaczęło to trzeba skończyć co nie? A "koleżanki" nimi się nie przejmuj dziś są a jutro ich nie będzie coś o tym wiem. Nie łam się!!!
OdpowiedzUsuńSweetheart zrób tak jak uważasz. Na pewno każdy uszanuje Twoją decyzję. Opowiadanie jest takie... No takie fajne. Lekko się je czyta. Wiem, że jeśli skończysz to opowiadanie to po jakimś czasie, jak już ułożysz sobie wszystko w życiu, zaczniesz pisać nowe. To nieuniknione ;D
OdpowiedzUsuńKocham ;**
Posłuchaj uważnie Madziu ! Nie chcę abyś kończyła tego blooga. Ja wiem, że jest to dla ciebie trudne, te wszystkie problemy i p0odtawienie pod nogi kłody. Ale powzoruj się na własnej bohaterce - Valery Smith. Przecież ona też miała problemy, jej tata zmarł, mama była pijaczką, chłopak ją zgwałcił, ale nie rezygnowała z życia. Dla niej życie a dla ciebie ten blog. Nie kończ go. Wiem, że takich komentarzy jest pełno. Żebyś nie odchodziła i tak daalej. Ale w życiu chodzi o to, że kiedyś musi być pod górkę, a kiedyś trzeba z niej jechać. Wiedz, że koleżanki były ale zaraz może ich nie być. Załamanie ? Na pewno musi być ci ciężko, ale uwierz nie warto rezygnować z niczego. Wiem, może być to trudne, ale NAPEWNO SOBIE PORADZISZ! Jestem tego pewna. ! MUSI BYĆ LEPIEJ. !
OdpowiedzUsuńLove, Diana. <3