Siedziałam
tak okryta po sam czubek nosa zielonym kocem i płakałam. Użalałam się nad swoją
głupotą, brakiem zdyscyplinowania a co najbardziej uderzało w moją duszę to to,
że Niall… On zostawił wszystko i odszedł…
W sumie
czego mogłam się spodziewać po czymś takim? W końcu każdy z nas poddałby się,
chciał zapomnieć o czymś tak nieprzyjemnym i zacząć nowe życie z kimś bardziej
odpowiednim.
Zagubiona
w labiryncie własnych uczuć i myśli nie usłyszałam kiedy do mieszkania wszedł
brunet.
- Jezu
Lenka co się stało?- zapytał szybko dobiegając do mnie. Jego twarz znalazła się
zaledwie centymetry od mojej. Ciepłe, orzechowe oczy chłonęły każdy szczegół
mojej buzi, czerwone od zimna policzki zapadły się a malinowe usta wykrzywił
grymas zdziwienia.- Boli Cię coś? Zadzwonić po karetkę?
- Nie…-
wychrypiałam nie poznając swojego głosu.
- To w
takim razie co się stało?- chłopak zdjął kurtkę i usiadł obok mnie. Jego
chłodna dłoń odnalazła moją a nasze palce ekstremalnie szybko się ze sobą
skrzyżowały.
- Oni
wiedzą o wszystkim. Zayn wie, że jestem tu z Tobą. – spojrzałam na niego- Powiedział,
że jeśli się nie skontaktuję z nim to powie reszcie a wtedy…- rozpłakałam się
na dobre.
- Ciii…
Lenka już dobrze, on niczego nikomu nie powie. Obiecuję Ci to.- szeptał tuląc
mnie do siebie- Nie może Cię szantażować szczególnie teraz. Nic się nie
przejmuj, ja to załatwię.
- Nie
Will.- szlochałam wycierając ukradkiem zasmarkany nos- Nie możesz robić
wszystkiego za mnie. To ja muszę sobie z nim wszystko wyjaśnić, to ja muszę
stawić czoła temu wszystkiemu. Nie obraź się, ale to ja muszę to zrobić.- moim
ciałem wstrząsnął dreszcz- Sama- dodałam wtulając się w jego ciało.
Czułam
się dziwnie. Wcale nie było to spowodowane wydarzeniami sprzed kilku minut,
ale… Ten zapach. Zapach perfum, który był zarezerwowany tylko dla Niall’a i
naszych wieczorów.
Wtuliłam
się mocniej w chłopaka i wtedy poczułam silną woń lawendy oraz mięty
pieprzowej.
- Proszę
zdejmij ten sweter- powiedziałam oddalając się od chłopaka
- Nie
wiedziałem, że tak szybko przejdziemy do konkretów- zaśmiał się puszczając
oczko w moją stronę
- Och
Will- roześmiałam się- Drażni mnie zapach Twoich perfum. Tylko tyle.-
powiedziałam
- Jasne.
Zawsze tak mówicie. Idę się przebrać i co? Będziesz w stanie wyjść ze mną?
- Tak.
Daj mi tylko kilka chwil- uśmiechnęłam się niepewnie i gdy chłopak znikł za ścianą
od razu chwyciłam laptopa i pośpiesznie odpisałam mulatowi na wiadomość.
Temat: Cudownie…
Nie wiem po co do mnie napisałeś. Naprawdę
zależało Ci na tym by wzbudzić we mnie niepożądane emocje i wspomnienia?
Jeżeli taki był Twój plan śmiało możesz
uznać misję za pełną sukcesu.
Zayn…
Zbyt wiele się wydarzyło bym mogła wrócić do
tego cholernego życia jakim żyłam. Nie chcę, rozumiesz? I to wcale nie jest
tak, że nie tęsknię za wami, nie myślę o was i nie analizuję tego co było bo…
przez to nie śpię, rozumiesz?
Sam wiesz jak było. Sam wiesz jak ludzie tam mnie traktowali i gdy tylko nadarzyła się okazja… Tak, uciekłam od problemów.
Sam wiesz jak było. Sam wiesz jak ludzie tam mnie traktowali i gdy tylko nadarzyła się okazja… Tak, uciekłam od problemów.
Nie chcę Cię okłamywać, że nie ma mnie w
Niemczech bo gdy tylko będziesz chciał możesz sprawdzić skąd wysłano wiadomość.
Jestem tu z Willem… Mam się dobrze, ciągle
żyję, oddycham i jako tako funkcjonuję. Masz rację. Całkowicie się zagubiłam w
tym wszystkim i wcale nie pomogła mi fala maili od was.
Napisz mi kiedy konkretnie macie koncert w Berlinie.
Chcę się z Tobą spotkać.
Tylko Ty i ja.
Napisz mi kiedy konkretnie macie koncert w Berlinie.
Chcę się z Tobą spotkać.
Tylko Ty i ja.
Żadnych świadków.
Powiedz mi tylko… Jak sobie radzisz? Jak sobie radzi ON? Jak sobie radzi każdy z was?
Wierzę w was!
Vally
Pośpiesznie nacisnęłam przycisk WYŚLIJ i przeszukawszy swoją jakże skromną garderobę naciągnęłam na nogi jasne spodnie, ubrałam gruby sweter i czekając na Will’a rozmyślałam dokąd może mnie on porwać…
- Ty coś kombinujesz- powiedziałam do chłopaka tylko gdy przeszliśmy bramę parku.
Pośpiesznie nacisnęłam przycisk WYŚLIJ i przeszukawszy swoją jakże skromną garderobę naciągnęłam na nogi jasne spodnie, ubrałam gruby sweter i czekając na Will’a rozmyślałam dokąd może mnie on porwać…
- Ty coś kombinujesz- powiedziałam do chłopaka tylko gdy przeszliśmy bramę parku.
- Po
prostu chciałem Ci pokazać kilka ładnych miejsc, zabrać Cię na dobrą kolację…
Nic więcej- posłał mi słoneczny uśmiech.
-
Dobrze. Niech tak będzie- odwzajemniłam uśmiech- Pięknie tu, naprawdę pięknie.-
dodałam po chwili. Szliśmy szeroką aleją, która prowadziła w głąb parku.
Kolorowe liście, które opadły na trawę tworzyły mozaikę barw, która
przyozdobiła cały park. Miejsce to wyglądało niczym wyjęte z krainy baśni i
bajek.
Daleko przed nami wyłonił się biały most. Mała rzeczka szumiała wywołując tym samym przyjemne odprężenie, które pogłębiało się z każdym naszym krokiem. Chłonęłam te piękne widoki niczym gąbka wodę. To było coś cudownego.
- Możemy się zatrzymać?- zapytałam gdy weszliśmy na mostek. Chłopak skinął głową na znak zgody a ja oparłam się o barierkę. Chłód drewna przeszył moje ciało. Spojrzałam w dół i zobaczyłam nasze zniekształcone odbicie. Uśmiechnęłam się mimowolnie czując dotyk chłopaka na swoje talii.
Daleko przed nami wyłonił się biały most. Mała rzeczka szumiała wywołując tym samym przyjemne odprężenie, które pogłębiało się z każdym naszym krokiem. Chłonęłam te piękne widoki niczym gąbka wodę. To było coś cudownego.
- Możemy się zatrzymać?- zapytałam gdy weszliśmy na mostek. Chłopak skinął głową na znak zgody a ja oparłam się o barierkę. Chłód drewna przeszył moje ciało. Spojrzałam w dół i zobaczyłam nasze zniekształcone odbicie. Uśmiechnęłam się mimowolnie czując dotyk chłopaka na swoje talii.
- Teraz
się wszystko zmieni, prawda?- spytałam nie odrywając wzroku od wody.- Brzucha
długo nie ukryje a dziecko w końcu i tak zapyta dlaczego nie jest podobne do
Ciebie. Poza tym- zawahałam się- Twoja mama… To ona i jej zdanie na to wszystko
spędza mi sen z powiek.
-
Spokojnie- wpadł mi w słowo chłopak- Nie przejmuj się niczym bo to źle dla
Ciebie i dla dziecka. Mama? To ona ma się dostosować do moich decyzji a nie ja
do jej. Jestem w końcu dorosły i wiem czego chcę.- uchwycił moją dłoń- Chcę żyć
z Tobą i dla Ciebie. Wiesz ile radości sprawiło mi to, że gdy tylko otworzyłem
oczy ujrzałem Twoją twarz? Czekam Lena… Czekam na ten dzień gdy obudzisz się,
pocałujesz mnie bez pamięci i powiesz mi jak bardzo mnie kochasz oraz jesteś
szczęśliwa. Wiem, że taki dzień nadejdzie. Zrobię wszystko by tak właśnie było-
odetchnął dotykając barierki- Naprawdę.- dodał po chwili
- Jestem
szczęśliwa- przytuliłam się do niego- To właśnie Ty sprawiasz, że się
uśmiecham.- dodałam szeptem.
-
Poproszę o więcej takich dni- zaśmiał się chłopak
- A ja
poproszę kubek gorącej herbaty i coś do zjedzenia. Umrę z głodu!
- Tylko
nie umieraj!- chłopak ruszył do przodu- w końcu czeka nas kolacja w najlepszym
miejscu na świecie- pociągnął mnie w kierunku lasu, który wyrósł na horyzoncie.
-
Pęknę!- zaprotestowałam gdy chłopak tylko zbliżył do mnie widelczyk z sernikiem
- Taak?-
zapytał śmiesznie unosząc brwi- To w takim razie ja to zjem- rzucił
przechylając rękę w swoim kierunku
- Will…-
spojrzałam na niego- Ostatni kęs. Nie żartuje- rzuciłam całkiem poważnie i
zjadłam ciasto, które rozpłynęło się w moich ustach. Każdy ze składników był
idealnie dobrany a całość tworzyła niesamowitą gamę smaków.
-
Jeszcze?- zapytał żartując ze mnie. Jego śmiech wypełnił pomieszczenie. Po
chwili dołączyłam do niego zmęczona całą sytuacją.
- Twój
śmiech jest stanowczo zaraźliwy- skomentowałam całość sytuacji
- Ale że
jak?- zapytał dojadając moją porcję deseru
- Jak
grypa. Zaczyna się od jednej osoby a tajemnicza siła przenosi ją na kolejne.
Spójrz- pokazałam na resztę ludzi- Zaraziłeś ich optymizmem- chłopak spojrzał
na roześmiane twarze patrzące wprost na nas.
- Jestem
wirusem!
- Taaak…
I jesteś też dorosły- powiedziałam zakrywając oczy ręką. Czego ten chłopak nie
wymyśli? Czułam jak moja twarz przybiera purpurowy odcień a wzrok każdej osoby jest
na nas.
- No już
już. Już jestem dorosły- chłopak widząc najwyraźniej moje zawstydzenie
postanowił się uspokoić. Jego ciepła dłoń odnalazła moją, mocno ją uścisnął po
czym delikatnie pocałował.- Mam nadzieję, że czujesz się o wiele lepiej.
- O tak.
Stanowczo tak. Jesteś najlepszym lekiem na zło to świata.- ziewnęłam- ale mimo
wszystko jestem zmęczona
-
Cholera…- chłopak zaklął pod nosem po czym wyszedł do toalety. Wracając chwilę
później uśmiech rozjaśniał jego twarz
- Stało
się coś?
- W
zasadzie to tak, ale to nie ważne. Wracamy?- zapytał. Kobieca intuicja
podpowiadała mi, że to nie koniec niespodzianek na dzisiaj.
I tak
też było. Mieszkanie było wykończone i
oddane do użytku.
- Ale
jak? Kiedy?- zapytałam chłonąc każdy zakamarek domu. Wychodząc mieszkanie
lśniło pustką, nie było tu żadnych mebli a teraz? Wszystko jest na swoim
miejscu tak jak być powinno, meble oraz dodatki idealnie współgrały ze sobą a
do tego całość wieńczyła ogromna ilość kwiatów.
- Nie
chciałem Ci zawracać głowy tym wszystkim więc poprosiłem kilka osób by zajęli
się tym gdy nas nie będzie.- wyjaśnił uśmiechając się- Szczerze nie sądziłem,
że taki będzie efekt. Spisali się na medal!
Nie
słuchając co mówi chłopak ruszyłam by obejrzeć każdy kąt domu.
Aksamitne
poduszki, lśniące meble, wygodne krzesła, kolory które wydawały się stworzone
dla nas…
- To
wszystko… To jest naprawdę piękne- powiedziałam łamiącym się głosem. W życiu
nie przypuszczałam, że dane mi będzie mieszkać w tak cudownie wykończonym domu.
Weszłam
do sypialni i… nie potrafiłam powstrzymać łez.
- Nie
podoba Ci się? Coś jest nie tak?- zapytał chłopak
- Nie
Will. Jest cudownie.- powiedziałam siadając na skraju ogromnego łóżka- Jest
naprawdę pięknie
- To
skąd te łzy?
- Po
prostu nie przypuszczałam, że kiedyś znajdzie się ktoś taki kto zrobi dla mnie
aż tyle.- wyszeptałam opadając na pościel. Chłopak przysiadł obok mnie po czym
również położył się odwracając twarz w moją stronę.
- Dobrze
wiesz, że zrobię wszystko byś była szczęśliwa. To dla mnie coś naturalnego.-
delikatnie dotknął mojego policzka.- Zmęczona, prawda?
-
Odrobinę.- powiedziałam i nie minęła chwila gdy zaczęłam ziewać jak szalona- No
dobrze. Padam z nóg- zaśmiałam się
- Myć
się i spać moja droga panno. Jutro będzie lepszy dzień!- rzucił chłopak a ja
idąc za jego słowami wzięłam szybki prysznic i zasnęłam niczym małe dziecko.
JESTEM PIERWSZA! ;D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze: Will mnie denerwuje. Nie wiem dlaczego, po prostu tak jest.
Mam nadzieję, że Valery spotka się z Zaynem i wszystko mu wytłumaczy. Kto wie, może Malik się dowie, że ona jest w ciąży? Nevermind. To Twoje opowiadanie (genialne oczywiście) i przyjmę wszystko co napiszesz ;3
Kocham ;**
no więc ja jestem tego samego zdania co moja poprzedniczka :P
OdpowiedzUsuńWill jest okropnie denerwujący ...
strasznie na nią naciska i nie może zrozumieć jej przywiązania dla chłopaków -.-'
oczywiście to słodkie co dla niej robi, ale robi to nieodpowiednia osoba ;(
jeśli na jego miejscu byłby pewien słodki, niebieskooki blondyn :c
mam nadzieję,że Vall jeszcze go rzuci .!!!
nienawidzę go ughh..
to dziecko ma prawo znać swojego ojca
to,że Vallery ma żal do Nialla nie oznacza, że dziecko ma żyć w kłamstwie
CAŁA AKCJA W NIEMCZECH MNIE TOTALNIE WKURWIA
mam nadzieję,że skończy się jak najszybciej, bo chyba nie wytrzymam
to chyba tyle
paaaaaaaaa
Cos czuje, ze spotkanie Val i Zayna nie bedzie takie calkowicie sam na sam.. szczerze? To nie chce zeby ona wracala do Nialla. Moga byc przyjaciolmi, moga sie do siebie nie odzywac, wszystko obojetne, ale jakos nie podoba mi sie wizja tej dwojki jako pary.
OdpowiedzUsuńLubie Willa, jest taki kochany i troskliwy. Mam nadzieje, ze glowna bohaterka wyzna mu kiedys milosc i calkowicie odda swoje serce.
Cudowny rozdzial, Kochana <3 nigdy nie znudzi mi sie czytanie Twojego opowiadania :*
Świetny !! <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudownie, nie mogę doczekać się spotkania Val z Malikiem i szczerze mówiąc to obawiam się. Ale ufam Ci kochana. Musi być dobrze.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję
Emily♥
Genialny! Ale jeśli mam być szczera to bardzo bym chciała żeby Val wróciła do Nialla, bo ten Will jest taki trochę irytujący. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! :) Popieram tą wyżej , haha :D Niech Val wróci do Nialla ;)
OdpowiedzUsuńTen Will jest troszkę irytujący, a poza tym mam nadzieję że ona wróci do Nialla i wszystko sobie wyjaśnią. Twój blog jest naprawdę świetny ale uważam że przez tą całą akcję z Niemcami zaczyna się psuć. Mogłabyś ich już pogodzić :(
OdpowiedzUsuń