sobota, 15 marca 2014

Rozdział 86 ,, Moments ''

Chwile…
Nasze życie składa się z chwil, które determinują naszym dalszym losem. Mówi się, że wszystko w jednej chwili uległo zmianie, ale czy tak naprawdę jest? Czy jedna chwila może decydować o naszym życiu?
Otóż tak.
Liczyła się każda chwila. Valery traciła siły raz po raz ale jej organizm nie chciał dać za wygraną. W końcu usłyszałem nieznany mi termin medyczny jakim była zapaść.
W pierwszym momencie brzmiało to niczym wyrok. Zapaść… Opadłem na krzesło chowając w dłoniach twarz. Czułem ciepłe łzy pod powiekami, których nie chciałem wypuścić. Nie teraz, nie mogę się poddać, muszę myśleć racjonalnie i walczyć o moja dziewczynę.
Zupełnie nie wiedząc dlaczego moje usta zaczęły poruszać się w niemym szepcie.
Boże, który gdziekolwiek jesteś. Proszę Cię daj mi siłę, daj nam siłę by to przetrwać, by ona to przetrwała. Proszę Cię tylko o to. Proszę Cię o kolejną szansę na nowe życie, na założenie rodziny, na nieograniczone szczęście że mam ją…
Proszę Cię Boże w Trójcy Jedyny. Proszę Cię niech ona przeżyje…
Było to dla mnie dosyć dziwne. Nigdy nie byłem osobą tak gorliwie wierzącą ale teraz tylko Bóg było moją jedyną ostoją i ostatnią nadzieją w tym wszystkim.
Uniosłem głowę i ujrzałem przed sobą Zayn’a, który mówił coś do mnie ale ja kompletnie nie potrafiłem go zrozumieć.
- ….. się.- dokończył swój monolog.
- Co?- zapytałem jakbym dopiero co wybudził się z dziwnego półtrwania.
- Musisz się uspokoić. To, że ona jest tam i walczą o nią nie znaczy że jest już po niej. Zobaczysz- złapał mnie za bark mocno ściskając- ona przeżyje i za kilka dni wyjdziecie ze szpitala z uśmiechniętymi twarzami. Oświadczysz się jej, weźmiecie ślub pojedziecie do Londynu by mogła zobaczyć się z bratem i będziecie szczęśliwi do końca waszych dni. Niall. Nie możesz się załamywać, nie teraz. Musisz być silny i pokazać, że potrafisz. – jego uścisk zelżał a ja poczułem napływ wiary oraz dziwnego przeświadczenia, że uda się nam to przetrwać.
- Masz rację. – podniosłem się i wziąłem głęboki wdech.- Więc gdzie oni są?-
Prawa ręka Zayn’a uniosła się wskazując mi kierunek. Trzymaj się kochanie, przetrwamy to wszystko.

- A teraz specjalna i zapewne nie do przyjęcia wiadomość dla fanów brytyjsko- irlandzkiego zespołu One Direction. To właśnie dzisiaj niepełny skład zespołu oświadczył koniec swojej kariery. W wywiadzie dla lokalnej stacji radiowej trzech z pięciu członków oświadczyło, ze to była ich wspólna decyzja, że ilość problemów oraz kłopotów rodzinnych i przerasta a ponadto każdy z nich chce odpocząć od ogromnego zgiełku który jest dookoła nich.
,, Po prostu siedliśmy pewnego dnia przy stole i niemalże w tym samym czasie oznajmiliśmy, że mamy mówiąc kolokwialnie dość. Rzecz jasna, że fani są dla nas najważniejsi ale nie możemy już tak.’’ Oznajmił Harry Styles . Z tego co udało się nam dowiedzieć Niall wraz z Zayn’em znajdują się w Irlandii gdzie o życie walczy dziewczyna Horana….
Wyłączyłem telewizor nie mogąc słuchać kolejny raz tego samego. Wielkie mi wydarzenie. Przecież to było wiadomo, że prędzej czy później każdy z nas odejdzie w swoją stronę. Kompletnie nie rozumiem tego co się teraz dzieje. Tyle zespołów kończy swoją karierę i co? I nic. O to właśnie chodzi, że nic.
- Harry ile jeszcze czasu masz zamiar oglądać w kółko to samo?- zapytał mnie przechodzący obok Lou- Przecież wiesz jak jest, nie daj sobie zrobić sieczki z mózgu- prychnął
- Lepsze to niż siedzenie w bezczynności- przerzuciłem pilota z ręki do ręki.- A poza tym czy jakakolwiek stacja tego nie nadaje? W sumie dziwę się, że jeszcze nie ma fotoreporterów przed naszym domem.
- Nie kracz Hazza, nie kracz- dosiadł się do mnie- Kanapeczkę?- podsunął mi pod nos talerz z maleńkimi kanapkami
- Nie, dzięki. Nie jestem głodny.
- Ciągle to powtarzasz. Nie to, że ja Ci się jakoś nagminnie przyglądam ale nikniesz w oczach…
- Lou! Kilka kilogramów nie oznacza anoreksji lub bulimii. Wyluzuj.- powiedziałem próbując go uspokoić.-Jak się stresuję to nie jem a ostatnio stresu dużo więc co ja mogę? No właśnie, nic.- Spokojnie- poklepałem go po ramieniu.
Nagle usłyszeliśmy donośne bicie pięściami w drzwi
- Kto u dia…- zaczął Lou ale nie dane było mu dokończyć. Nagle rozległ się znienawidzony przeze mnie głos
- Haroldzie Edwardzie Styles! Mamy do pogadania!

Przenikliwe niebiesko zabarwione oczy wpatrywały się w moją twarz. Próbowałem doszukać się podobieństwa w tej kruszynce do Vally.. Prócz dziecko było niemalże odbiciem lustrzanym matki.
Wziąłem maluszka na ręce a ono wbiło swoje maluteńkie pluszki w mój bark.
- Już dobrze, mamusia będzie zdrowa…- szeptałem czując zapach dziecinnej oliwki
- Jesteś najpiękniejszym dzieckiem na świecie- pocałowałem główkę na której pełno było ciemnych włosów.
Trzymając to dziecko w dłoniach czułem że mam przy sobie cały świat, całe szczęście, wszystko co najważniejsze dla mężczyzny.
Ciągle drżałem o życie Vally ale jakaś siła sprawcza podpowiadała mi, że ona zaraz się obudzi, że wszystko będzie dobrze i już nic nas nie rozdzieli.
I w rzeczy samej tak było.
Nagle do pokoju wpadł Zayn:
- Vally! Ona się obudziła!- krzyknął

Niewiele myśląc zabrałem dziecko ze sobą i ruszyłem pośpieszne do jej Sali.

Proszę o wybaczenie!
Wiem, minęła kupa czasu.
Wiem, że zapewne już nie pamiętacie o czym to jest ale ja na prawdę nie mam czasu :(
Matura! 
W każdej wolnej chwili gdy tylko mogę siadam i piszę a nie przychodzi mi to łatwo bo nauka biologii tudzież matmy jest okropna i męcząca :(
Ale mogę się wam pochwalić że z próbnego ustnego angielskiego miałam 90 % :P
Mało ale do maja będzie 100 % :D
Dziękuję wytrwałym osobom które tu są, zaglądają, czytają i komentują  ;*
Lots of love :*

6 komentarzy:

  1. Oh, Boze. Ja martwię się o zdanie mojej przyszłorocznej matury, a Ty narzekasz, ze 90% to malo.. Jej, po prostu nic, tylko przyjsc i skopac Ci tylek!
    Rozdzial cudny i oczywiscie, ze pamietamy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział, ale to dziecko to juz się urodziło Vallery?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdzial!! Mam nadzieje ze z Vallery juz bedzie wszystko dobrze :) czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. swiety ;33 zreszta tak jak zawsze D:D nadal pamietam o lczym to bylo ;) next : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial swietny szkoda tylko ze tak rzadko dodajesz no ale poczekam :) Dobrze zrozumialam, ze to dziecko zmarlo .?

    OdpowiedzUsuń
  6. Matura? Skad ja to znam? :) popieram majca tragedia dlatego pisze rozszezona a co sie bede ograniczac :D czytalam wczesniej ze chcesz isc na medeycyne.. podziwiam Cie :) eh my maturzustki musimy trzymac sie razem :D
    rozdzial swietny jak zawsze :* wybacz ze dopiero teraz tu zagladam ale pewnie wiesz czemu ;) czekam na kolejny rodzial ;)

    OdpowiedzUsuń